Deep Purple – Strombringer (1974)
Deep Purple – Strombringer (1974)
01.Stormbringer 04:07 02.Love Dont Mean A Thing 04:25 03.Holy Man 04:34 04.Hold On 05:07 05.Lady Double Dealer 03:22 06.You Cant Do It Right 03:26 07.High Ball Shooter 04:28 08.The Gypsy 04:05 09.Soldier Of Fortune 03:25 Bass Guitar – Glenn Hughes Drums – Ian Paice Keyboards – Jon Lord Lead Guitar – Ritchie Blackmore Vocals – David Coverdale (tracks: 1, 2, 4 to 9), Glenn Hughes (tracks: 1 to 8)
Stormbringer falls short of the excellence of Machine Head and Who Do We Think We Are, but nonetheless boasts some definite classics -- including the fiery "Lady Double Dealer," the ominous title song (a goth metal treasure), the sweaty "High Ball Shooter," and the melancholy ballad "Soldier of Fortune." Most of the other songs on the decent, if uneven, Stormbringer are not essential. Like Come Taste the Band, Stormbringer will be of interest to Deep Purple's more enthusiastic fans, rather than casual listeners who would be much better off starting out with either of the above-mentioned studio projects or the live Made in Japan. --- Alex Henderson, AllMusic Review
Tytuł Stormbringer okazał się proroczy – w Deep Purple zanosiło się na burzę. Niestety, bynajmniej nie w sensie muzycznym. Jeśli ktoś spodziewał się kolejnej dawki porywającego hard rocka, mógł się mocno rozczarować. Lady Double Dealer i solidne riffowanie w utworze tytułowym to jedyne bardziej czadowe fragmenty zestawu.
Na resztę repertuaru Stormbringer wielki wpływ miały soulowe i funkowe zainteresowania Hughesa, a także... słabnące zainteresowanie pracą w zespole Ritchiego Blackmore’a. Gitarzysta nie akceptował zwrotu w stronę muzyki murzyńskiej, który wyraźnie słyszalny jest w takich numerach jak You Can’t Do It Right czy Holy Man. Mnie również wszystkie te zapędy w stronę Black Purple zupełnie tu nie pasują. Nie żebym miał coś do soulu i funky – na Stormbringer brakuje po prostu ciekawych kompozycji.
Płytę wieńczy podpisana przez Coverdale’a i Blackmore’a ballada Soldier Of Fortune. Ze względu na ponadprzeciętną zawartość smutku i nostalgii, utwór ten wzbudził kontrowersje nawet w samym zespole (lepiej nie wymieniać tego tytułu w obecności perkusisty). A mnie tam się podoba, głównie za sprawą nastrojowego śpiewu Coverdale’a... Fajny numer na zakończenie bodaj najsłabszego studyjnego albumu Deep Purple. ---Paweł Brzykcy, terazrock.pl
download (mp3 @320 kbs):
yandex mediafire uloz.to cloudmailru gett
Zmieniony (Środa, 17 Styczeń 2018 19:49)