Feel the Blues with all that Jazz
English (United Kingdom)Polish (Poland)
Strona Główna Polska Muzyka Destroyers Destroyers – The Miseries of Virtue (1991/2009)

Destroyers – The Miseries of Virtue (1991/2009)

Ocena użytkowników: / 2
SłabyŚwietny 

Destroyers – The Miseries of Virtue (1991/2009)

Image could not be displayed. Check browser for compatibility.


01. The Miseries of Virtue
02. Histoire D'O
03. Peachlet
04. Odyssey
05. Nymphomania
06. The Craft of Tyranny
07. I Praise You, Lilith
08. Niedole cnoty
09. Historia "O"
10. Brzoskwinka
11. Odyseja
12. Nimfomania
13. Narodziny kurtyzany
14. Kunszt tyranii
15. Czczę cię Lilith

Wojciech Szyszko - bass guitar;
Tomasz Wiczewski - drums;
Waldemar Lukoszek - guitar;
Marek Łoza – vocal

 

Na dzień dzisiejszy „Miseires” jest ostatnia płytą Bytomskich legendarnych Thrashowców, i na chwilę obecną jest to jedna z moich ulubionych płyt jeśli chodzi o rodzimy Thrash Metal. Została wydana w 1991 roku i niestety po niej pod szyldem Destroyers się już nic nie ukazało. „Miseries” daje nam porcję solidnego, melodyjnego (w dobrym znaczeniu tego słowa), granego z jajem polskiego Thrashu, głowa sama do tego macha hehe. Nie ma tu morderczego plucia prostymi riffami jak np. w niemieckim graniu, tu jest i melodyjniej i bardziej skomplikowanie co nie znaczy że „miętko” - jest ogień jak trzeba. Dostajemy osiem kawałków i wszystkie praktycznie są na tak samo wysokim poziomie, a jednocześnie są dosyć zróżnicowanie, mamy i typowy wygrzewowy otwieracz w postaci tytułowego kawałka. Mamy epickie „Odyssey” czy podrockr’n’rollowane „I Prasie You Lilith”. Każdego kawałka z osobna jak i całości słucha się naprawdę świetnie, brzmienie może nie jest idealne, ale to nie jest aż takie ważne w tym przypadku. Gitary tną jak piły, metaliczny bas niczym w Running Wild z Jensem Beckerem hehe, perkusja łupie swoje nie narzucając się zbytnim skomplikowaniem ani też nie rażąc prostotą, generalnie każdy jest tam na swoim miejscu i gra optymalnie. No i wokal. To jest ten typ wokalu który tak jak w przypadku Kinga Diamonda, albo się pokocha albo znienawidzi, ja zdecydowanie go uwielbiam. Często wchodzi w wysokie zaśpiewy właśnie na modłę Króla, takie połączenie „Thrashowego” wrzeszczącego Kupczyka i Diamonda właśnie jak dla mnie. Podsumowując mój krótki wywód: płyta jest obowiązkowa dla fanów dobrego Thrashu i basta, zamiast trwonić kasę na nową, kolejny raz wracającą do korzeni Metallikę czy innego Slayera, ruszcie się do jakiegoś komisu po „Miseries of Virtue”. I tyle, rozwodzić się nie ma co ;). ---Owczur, metalmundus.pl

 

Destroyers belong to the Polish underground vintage metal scene along with Hellias, Hämmer, Stos, Alastor, Astharoth, Necrophobic, Magnus and others than never reached the success of Kat, Turbo, Acid Drinkers or Vader. The thrash scene behind the Iron Curtain never became famous or popular, although nowadays that metal genre has become a trend in Poland. Just take a look at the bunch of Polish people’s profiles in lastfm and you’ll see that everyone loves Slayer, Kreator and Sodom, which have become sacred there. I hope those thrash kids who now realize how cool is thrash 30 years later won’t forget about it next week, you know fashion and trends never last. Another significant fact is that now every, I mean every metal band tour Poland more than their home countries, the U.S. or Germany! Man, vodka and groupies must be the reasons which make that place so special... But back in the late 80’s, the situation was completely different and bands like Destroyers languished in obscurity.

I bet you 5 bucks that most of those Polish thrash kids never listened this group, and that’s unfair because their sound is superior to the generic modern thrash of Headbanger, Fortress, Monastery, Rusted Brain or The No-Mads. The brutal machine-gun riffing on each song is incredible and amazing; the structure of the compositions is complex, technical and features endless rhythm changes, shredding guitar solos and killer double bass-drum beatings. The record made me headbang like crazy from the first minute to the last with the finest display of technique, velocity and aggression I ever heard from a Polish band on “The Craft Of Tyranny”, “Histoire d’O” and the title-track. Forget about the popularity of Behemoth and Decapitated, this band crush both of them. The characteristic that amazed me the most is the insane speed on the whole record, it’s a miracle that drummer Tomasz Wiczewski survived after that enormous pile of blast beats he had to execute. The virtuosism of Waldemar Lukoszek is too much for words; the progression of the riffs and the superb solos on “I Praise You, Lilith”, “Peachlet” and “The Birth Of The Courtesan” are unique, outrageous, something out of this world. The result becomes even more technical on “Odyssey” and “Nymphomania”, which include melodic acoustic guitar arrangements, and overdose of instrumental variations during the songs, and terrifying raging vocals that will make you shiver and shake.

Fortunately, the production and mixing fits the raw nature of the music and increase the intensity and power of each instrument properly. Guitars and vocals are obviously louder, but the rhythmic section can be easily heard without fading away; the presence of Wojciech Szysko’s bass is notable and remarkable each second, and contributes to build a professional solid sound with no weak spots. Probably the only thing I dislike here is Marek Łoza’s voice, that reminds me of Schmier and Paul Baloff’s early vocal style sometimes; other times he gets stuck in the same limitations of Paul Di Anno in the high notes, when he tries to emulate Dickinson. His lyrics are interesting and controversial, the titles say it all: evil, lust, perversion and depravity, just like Sextrash or Sodom before Tom became obsessed with war. “Odyssey” is the exception thought, I loved the rare combination of thrash music and Greek mythology. And the brilliant cover painting by the legendary Polish Ed Repka, Jerzy Kurczak, is the perfect reflection of the attitude and sound on this long-play.

So I put “The Miseries Of Virtue” and Destroyers in the same level than the big European thrash legends that we all know and love. I wish youtube, lastfm, allmusic and webs like that would recommend this stuff, so the Polish kids I mentioned before and thrashers in general can discover a forgotten lost treasure, a culmination of art and perfection. You won’t find such a brutal dark sound like this on the thrash records of the early 90’s, when most of bands were getting too sophisticated and melodic, away from the obscure violent music direction of the middle 80’s. These guys were a remarkable exception. --- Metal_Thrasher90, metal-archives.com

download (mp3 @320 kbs):

yandex 4shared mega mediafire zalivalka cloudmailru uplea

 

back

Zmieniony (Czwartek, 31 Marzec 2016 16:58)

 

Zanim ściągniesz jakikolwiek plik, musisz przeczytać i zaakceptować nasz
Regulamin.

Jeśli jesteś artystą lub agentem i chciałbyś by Twoja muzyka została usunięta
z naszej strony, proszę napisz do nas na
abuse@theblues-thatjazz.com
i usuniemy ją jak najszybciej.


Sonda
Który gatunek muzyczny najchętniej chciałbyś u nas widzieć?
 
Teraz na stronie:
  • 1005 gości
Łączna liczba odwiedzin :
253918352