Feel the Blues with all that Jazz
English (United Kingdom)Polish (Poland)
Strona Główna Polska Muzyka Swietliki Swietliki - Cacy cacy fleischmaschine (1996)

Swietliki - Cacy cacy fleischmaschine (1996)

Ocena użytkowników: / 0
SłabyŚwietny 

Świetliki - Cacy cacy fleischmaschine (1996)

Image could not be displayed. Check browser for compatibility.


01. Pies [2:42]
02. Chmurka [3:37]
03. Opluty 2 [2:59]
04. Pan Traktor [2:26]
05. Mc Donald's [3:28]
06. Anioł/Trup [2:54]
07. Henryk Kwiatek [4:45]
08. Perarolo [3:48]
09. Łabądzie [3:56]
10. Przeproś! [2:14]
11. Bronek Bączkiewicz [8:28]
12. Magnetyzm [2:20]
13. Grzyb/Robak [4:12]
14. Korespondencja Pośmiertna [3:08]
15. Dwie Gwiazdki [0:50]

Grzegorz Dyduch - bass, keyboards (03), acoustic guitr (12), vocals (13)
Marek Piotrowicz - drums, percussion (03, 06), keyboards (03), vocals (11, 13)
Tomasz Radziszewski - guitar, vocals (13)
Marcin Świetlicki - vocals
+
Ewa Krzak - vocals (02, 11, 12, 14, 15)
Mikołaj Trzaska - saxophone (02, 04, 06 - 08, 11), bass clarinet (07, 08, 10)
Marek Skwarczyński - trumpet (05 - 07)
Andrzej Kowal - keyboards (03, 06)
Kasia Pieniak - violin (03, 09, 14)
Kamila Pietrzyk - cello (09 - 12, 14, 15), keyboards (11)

 

W momencie powstania zespołu w 1992 roku, Marcin Świetlicki był młodym, ale uznanym już poetą z debiutanckim tomikiem „Zimne Kraje” na koncie. Tzw. środowisko (czyli wąska grupa ludzi żyjących czymś, co nie obchodzi nikogo w realnym świecie) nie spodziewało się jednak, że debiutancki występ Świetlików okaże się głośnym koncertem rockowym, z rozkręconymi wzmacniaczami i krzyczącym w mikrofon autorem. Legenda głosi, że obecni na widowni Wisława Szymborska i Czesław Miłosz byli tym widowiskiem głęboko zdegustowani. Cel został jednak osiągnięty, a ziarno zasiane. Zapisem tego „formatywnego” okresu w historii zespołu jest wydany w 1995 roku album „Ogród Koncentracyjny” – płyta oryginalna i świeża, ale mocno nierówna i źle wyprodukowana. Część utworów wydaje się zapisem kanciapowo-barowej improwizacji, pod którą ćmiący szluga Świetlicki mamrocze swoje wiersze. Wiele z nich pamiętamy za celne bon moty – kto z nas nie był nigdy w nastroju nieprzysiadalnym? – ale konkretne piosenki kojarzymy już słabiej.

O ile na „Ogrodzie” muzycy z różnym skutkiem akompaniowali poecie, o tyle „Cacy Cacy Fleischmaschine” nagrał już zespół rockowy z prawdziwego zdarzenia. Ta płyta ma się do debiutu mniej więcej jak „London Calling” do „The Clash”, pewnie żonglując gatunkami i budując z nich spójną całość podporządkowaną autorskiej wypowiedzi. Otwierający płytę „Pies”, czyli spolszczony i strawestowany hit The Stooges to solidne punkowe jebnięcie z wokalami a’la stare płyty Amebix, którego Świetlicki pewnie nigdy nie słyszał, ale to nie szkodzi. Wątki punkowe przewijają się też w „Bronku Bączkiewiczu” i „Pan Traktor”. Jest też najsmutniejsze reggae na świecie („Chmurka”, „Opluty 2”), bauhausowa nowa fala („Grzyb/Robak”), kabaret makabry („Henryk Kwiatek”) i ballada a’la Tindersticks („Korespondencja Pośmiertna”).

Wszystkie te mądrości objawiły mi się po latach, krystalizując się w miarę poznawania nowej muzyki i nabywania jakiegoś tam aparatu pojęciowego. Nieprzypadkowo płyty, które odkurzam w ramach naszego naftalinowego cyklu, to albumy z mocną, wyrazistą warstwą liryczną. W burzliwym okresie dorastania „Cacy Cacy Fleischmaschine” były dla mnie „fajną muzyką” z rewelacyjnymi tekstami i poezją jakiej szukałem. Nie miałem pojęcia o życiu, o literaturze ani o muzyce (na Violence roi się od dowodów, że do dziś nie mam), ale czułem, że to jest to. Historia rocka zna multum piosenkowych kronik zapowiedzianej śmierci związku kobiety i mężczyzny (od „Rumours” Fleetwood Mac po „Jane Doe” Converge), jednak dla mnie to napięcie i postępującą inercję emocji najlepiej ujął Świetlicki w „Przeproś!” i „Anioł/Trup”. Z Bogiem mocowali się tekściarze jak świat długi i szeroki, ale to „Henryk Kwiatek” zawarł w sobie najtrafniejszą refleksję o nieadekwatności „oferty” religii do faktycznych potrzeb człowieka w potrzebie. Piejcie sobie „Zegarmistrza Światła” przy kominku (znowu ta poezja śpiewana), śpiewajcie „Blasphemous Rumours” kiedy Wojtek Mann w radiu puści – fakty są takie, że najpiękniejszym, najuczciwszym rozliczeniem z Bogiem jest „Korespondencja Pośmiertna” i lepszego nie będzie.

W wyniku śmiesznych zawirowań osobistych pozbyłem się płyty kompaktowej „Cacy Cacy Fleischmaschine” na kilkanaście lat i dopiero niedawno spontanicznie sobie ją odkupiłem. Poczułem się jakbym wrócił do domu, co jest oczywiście głupie, bo to przecież kawałek plastiku, trochę papieru, a tu takie emocje. Nie odmawiajcie podtatusiałemu dużemu dziecku małej ekscytacji z lamusa. Przypomnijcie sobie lepiej, jaka to znakomita, pełna życia (i śmierci) płyta. ---Bartosz Cieślak, violence-online.pl

download (mp3 @320 kbs):

yandex mediafire uloz.to gett my-files.ru

 

back

 

Zanim ściągniesz jakikolwiek plik, musisz przeczytać i zaakceptować nasz
Regulamin.

Jeśli jesteś artystą lub agentem i chciałbyś by Twoja muzyka została usunięta
z naszej strony, proszę napisz do nas na
abuse@theblues-thatjazz.com
i usuniemy ją jak najszybciej.


Sonda
Który gatunek muzyczny najchętniej chciałbyś u nas widzieć?
 
Teraz na stronie:
  • 482 gości
Łączna liczba odwiedzin :
249861895