Neuoberschlesien - 3 [N.OS] (2017)
Neuoberschlesien - 3 [N.OS] (2017)
01. N.OS 02. Polska 03. Kalu 04. Inny świat 05. Bóg wojny 06. Plexi Sex 07. Fart 08. Bez słów 09. Pająk 10. Mam dość 11. Mam dość (wersja PL) + 12. Bytom Bass – Wojtek Jasielski Guitar – Adam Jurczyński, Tomasz Andrzejewski Keyboards, Programmed By – Łukasz Sztaba Percussion – Filip Oczkowski Vocals – Michał Stawiński
Kiedy rozleciał się Oberschlesien byłem bardzo zły. Chociaż nie jestem miłośnikiem zespołów, które próbują ugrać coś dla siebie na fali wznoszącej jakiegoś idola, to jednak ten akurat zespół – mimo czerpania garściami z dorobku Rammstein – zawsze był inny, zawsze miał coś swojego. Nazwanie go polskim Rammsteinem było jak najbardziej na miejscu. Jeszcze lepiej brzmiało jeszcze powiedzenie "śląski Rammstein". Bo właśnie wykorzystanie elementów śląskiego kolorytu, śląskiego folkloru, ze szczególnym uwzględnieniem śląskiego języka było niezwykle oryginalne. Wsparte dobrymi kompozycjami, umiejętnościami technicznymi muzyków tworzyło unikatowe zjawisko. Z czasem porównania do niemieckiej kapeli przestały funkcjonować, przestały mieć znaczenie.
I kiedy wydawało się, że zespół jest na najlepszej drodze do rozkwitu dochodzi do rozpadu. Zespół opuszczają wszyscy muzycy zostawiając jego byłego lidera samemu sobie. A ponieważ w grupie odchodzącej był wokalista, byli gitarzyści, basista i klawiszowiec, zespół postanowił zakasać rękawy, znaleźć bębniarza i ponownie wrócić na scenę. A jak na Ślązaków przystało warto wzięli się za robotę i już w listopadzie 2017 roku ukazał się pierwszy album nagrany przez grupę NEUOBERSCHLESIEN, zatytułowany „N.OS”.
Pierwsze moje zetknięcie się z tą płytą wywołało lekkie zdziwienie. Przyzwyczajony do ciężkości, powagi, niesamowitej mocy, jaka emanowała z utworów poprzedniej kapeli, tym razem uległa zdecydowanej zmianie. Oczywiście zespół nie zerwał z industrialnym metalem, ale też nie jest już tak radykalny, jak to bywało wcześniej. Owszem, pojawiają się mocne, zadziorne całe kompozycje, zwłaszcza na początku płyty, ale z każdym kolejnym kawałkiem, muzyka zdecydowanie łagodnieje, pojawia się więcej industrialno – elektronicznych wstawek, więcej momentami zbyt wiele zbyt… melodyjnych melodii. Oczywiście takie zarzuty wobec tego albumu mają zapewne miłośnicy ostrzejszego oblicza grupy, jednak wszyscy ci, którzy nie zamykają się w schematach, którym nie przeszkadza poszukiwanie nowych przestrzeni przez zespół, winni być zadowoleni.
Bo „N.OS” to bardzo spójna, bardzo dobrze przygotowana płyta. Od początku do samego końca tworzy zwartą, intrygującą całość. Z racji wspomnianej „łagodności” i wręcz nadmiaru melodii (kilka utworów to po prostu bardzo chwytliwe piosenki), album może się spodobać nie tylko miłośnikom metalu. Wcale bym się nie zdziwił, gdyby kilka numerów, jak „Plexi Sex”, czy „Bez słów” zagościło na listach muzyki puszczanej nawet na dyskotekach. Bo są to kawałki niezwykle przebojowe.
Jak dobrze wiadomo, wielkim skarbem grupy jest jej wokalista. Michał ma tak specyficzny, rewelacyjny głos, że panowie z grupy muszą go trzymać z całych sił, by im go ktoś nie podebrał. Specyficzny głos w połączeniu z manierą śpiewania i śląskim językiem powoduje, że grupa jest wyjątkowa. A jest też wyjątkowa z racji śpiewanych przez Michała tekstów. Bo oprócz tematyki damsko – męskiej, w utworach grupy pojawiają się ważne tematy społeczne, a czasem wręcz polityczne („N.OS”, „Polska”). To ważne, że zespół nie boi się poruszać istotnych kwestii, bo może w ten sposób istotne informacje dotrą do tych, do których nie trafiają w innej formie.
Chociaż trochę ponarzekałem, to jednak bardzo podoba mi się ta płyta. To inna muzyka, bo i zespół też przecież jest inny. Miał więc prawo, by stworzyć siebie od nowa, na innych zasadach i z inną muzyką. Mam nadzieję, że starzy fani grupy się od niej nie odwrócą, a nowe oblicze zespołu przyciągnie jeszcze szersze grono słuchaczy. ---Ray, metalmundus.pl
download (mp3 @320 kbs):