Renata Przemyk - Boogie Street (2017)
Renata Przemyk - Boogie Street (2017)
1. Boogie Street 2. Dość kochałeś już (You Have Loved Enough) 3. Oto jest (Here It Is) 4. Dla Ciebie tak ( There for You) 5. Ponad mrokiem rzek (By The Rivers Dark) 6. Listy (The Letters) 7. Na pocałunków dnie (A Thousand Kisses Deep) 8. Odchodzi Aleksandra (Alexandra Leaving) 9. Słowik (Nightingale) 10. Sama miłość (Love Itself) 11. Za sprawą kilku piosenek... ( Because of a Few ...) 12. Wiara (The Faith) 13. Boogie Street (Reprise)
Niezapomniane piosenki wielkiego barda Leonarda Cohena w brawurowym wykonaniu Renaty Przemyk, wykonane w czasie spektaklu "Boogie Street" w 2016 roku w Teatrze Starym w Lublinie. Wielkim atutem płyty są aranżacje Krzysztofa Herdzina i wybitne tłumaczenia tekstów Daniela Wyszogrodzkiego. ---empik.com
Ten album ma kilku bohaterów. Najważniejszym jest Leonard Cohen i jego książka wydana w 2006 roku, „Księgi tęsknoty”. To wybór tekstów piosenek, wierszy, fragmentów prozy i rysunków. Drugim bohaterem jest Daniel Wyszogrodzki, dziennikarz, a przede wszystkim fantastyczny tłumacz z angielskiego wierszy i piosenek. Najpierw przetłumaczył tę książkę, a potem napisał na jej podstawie scenariusz teatralny, którym zainteresował reżyserkę, Iwonę Jerę, częściej pracującą za granicą niż u nas. Grono bohaterów albumu zamyka Renata Przemyk, wykonawczyni piosenek, w tym wypadku jednocześnie aktorka, oraz krakowski aktor, Wojciech Leonowicz. Rzecz zrealizowana na deskach impresaryjnego Teatru Starego w Lublinie jest rodzajem dialogu kochanków, opowiadanym głównie za pomocą piosenek. Tytułowa „Boogie Street” żyje wiecznie, nigdy nie zasypia, więc łatwo na niej się zagubić, dosłownie i w przenośni. Nawet do końca nie wiadomo, czy to para kochanków, czy może jedna postać w ujęciu mężczyzny i kobiety. Więcej tu mroku niż światła i nic nie jest w oczywisty sposób czarne lub białe. Wiadomo tylko, że bez tego mroku i jego zrozumienia, życie kogokolwiek z nas byłoby niepełne i niewytłumaczalne. Momentami wszystko to ożywia niespodziewana, minimalna dawka humoru. Jest w tym specyficzna, żydowska mądrość autora, od jakiej nigdy nie był wolny. Oczywiście spektaklu, a także tej płyty, nie robiono poza plecami Leonarda Cohena, który powiadomiony o całym przedsięwzięciu dał mu nawet swoje błogosławieństwo i długo je pilotował, jeśli to określenie jest tu słuszne. W scenariuszu, a zatem także na płycie, nie ma właściwie żadnych znanych pieśni Leonarda, co nie znaczy, że są przez to mniej wartościowe, albo że słucha się ich z mniejszą uwagą. Odwrotnie. To istotne, że nie ma kolejnej, już sto razy zajechanej wersji kilku w kółko wałkowanych u nas pieśni Cohena. Tłumaczenia są naprawdę znakomite, trudno sobie wyobrazić, że ktokolwiek tak trudną i wieloznaczną poezję mógłby lepiej spolszczyć. Do tego kongenialne aranżacje napisał Krzysztof Herdzin. Który to już raz chylę czoła przed tym wybitnym muzykiem… A Renata Przemyk? Przyznaję, nie doceniałem tej wykonawczyni, zaskoczyła mnie całkowicie. Jej interpretacje są świetne, zróżnicowane wokalnie i aktorsko. Z pewnością reżyserka i partner, wybitny aktor, pomogli pani Renacie, ale nikt nie znajdzie tu jednego nieprawdziwego momentu, jakiejkolwiek sztuczności. W dwóch utworach ciekawie towarzyszy Przemyk wspomniany już Wojciech Leonowicz. Z całą pewnością ten album nie będzie kupowany przez przypadkowych słuchaczy, jednak ci, którzy się na to zdecydują, będą mieli okazję posłuchania krążka pod wieloma względami wyjątkowego. ---Marcin Andrzejewski, muzyk.net
download (mp3 @320 kbs):