Krzysztof Komeda – Matnia (1998)
Krzysztof Komeda – Matnia (1998)
01. Stella by Starlight (Young, Washington)
02. Moja ballada
03. Fourth
04. Get Out of Town (C. Porter)
05. Alea
06. Typish Jazz
07. Crazy Girl
08. Ballad for Bernt
09. Cherry
10. II (dwójka rzymska)
11. Pushing the Car
12. Radio I
13. Walk on the Water
14. Radio II
15. Dicky’s Death
16. Cul-De-Sac
Krzysztof Komeda - piano
A szczęśliwa, ulubiona. I bodaj najczęściej słuchana spośród wszystkich części komediowych "Complete Recordings". Jak mawiał sam Mistrz, "Muzykę filmową oceniać trzeba wyłącznie w powiązaniu z obrazem, do którego została napisana. Nie można mówić, że jakaś muzyka filmowa jest sama w sobie dobra". A Mistrza trzeba słuchać! Zamknijmy więc oczy i przenieśmy się w dawny, filmowy świat barw czerni i bieli. Słyszymy kontrabas, spokojnie acz nieco tajemniczo rozwijający główny temat... Wtórują mu zjawiskowe dźwięki saksofonu i trąbki. Oczami wyobraźni widzimy zaś dwóch degeneratów, przestępców pchających zepsuty samochód. Cóż za piękny artystyczny paradoks! Zmierzają donikąd, uciekają przed losem, lecz wyjścia z "Matni" po prostu nie ma. Utwór "Pushing the car", bo o nim tu mowa, niech będzie wizytówką ścieżki dźwiękowej do filmu "Cul-de-sac" w reżyserii Romana Polańskiego. Kompozycje te, choć same w sobie niezwykle nieskomplikowane – przewodni, główny temat jest tu bowiem odmieniany przez różne przypadki, stwarzają specyficzną atmosferę i nadają obrazowi niepowtarzalnego uroku. Podobnie jak wyrafinowana muzycznie oprawa filmu "Nóż w wodzie". Kompozycje te, swym charakterem przenoszą nas w odmienną rzeczywistość. Każdy utwór niesie za sobą jakąś opowieść, opowiada inną historię. I tak też słuchając "Crazy girl" widzimy żywiołową, niezwykle urodziwą Zofię, żonę Krzysztofa - jej dedykowany jest bowiem owy utwór. Energetyczne frazy tenorowego saksofonu Bernta Rosengrena z utworu "Cherry" sprawiają zaś, że przywołujemy na myśl promienie słońca mieniące się w falach mazurskich jezior. Z tych kompozycji Komedy bije niezwykły optymizm, chęć życia pełną parą... subiektywnie definiowane szczęście, gdy główni zainteresowani byli młodzi, piękni i podziwiani. Komeda i Polański... jak przewrotną i okrutną twarz pokazał im los. "Jego muzyka była zimna, ale biło z niej gorące serce. Moim filmom dała prawdę" - mawiał Polański o Komedzie. Nie pozostaje nic innego niż napawać się czystym, prawdziwym pięknem, bijącym z tej płyty. ---Radosław Smorga, merlin.pl
download (mp3 @320 kbs):
uploaded yandex 4shared mega solidfiles zalivalka cloudmailru filecloudio
Zmieniony (Czwartek, 08 Styczeń 2015 09:38)