Feel the Blues with all that Jazz
English (United Kingdom)Polish (Poland)
Home Polish Music Vavamuffin Vavamuffin ‎– Vabang! (2005)

Vavamuffin ‎– Vabang! (2005)

User Rating: / 1
PoorBest 

Vavamuffin ‎– Vabang! (2005)

Image could not be displayed. Check browser for compatibility.


1 	Bless 	
2 	Jah Jest Prezydentem 	
3 	I Give You One Love 	
4 	Babilon Da Bandit 	
5 	Paragon 	
6 	VavaTo 	
7 	Sekta 	
8 	Tradition 	
9 	Serce 	
10 	Paramonov 	
11 	Smoking 	
12 	To On 	
13 	Chwilunia 	
14 	With Me One Love
15 	Horn's Heart

Bass – Primo Rebel
Drums, Drum Programming, Electronic Drums, Percussion – Jahcob Junior
Guitar – Kazan Raffi
Piano, Keyboards – Mista Olo Bwoy
Remix – Activator Mario Dziurex, Tom Horn
Sampler – Dubbist
Scratches – Dj Feel-X
Tenor Saxophone – Fryton
Trombone – Struś
Turntables – Barton
Vocals – Dorota, Magda
Vocals – Johno DubDadda (tracks: 14), Kosmiczna Kobieta (tracks: 14)

 

Od kiedy zespół rozpoczął pracę nad materiałem, wydarzeniu towarzyszyły wielkie nadzieje, zarówno wyedukowanych znawców sceny, jak i fanów, których ogromną rzeszę zdążyła skupić wokół siebie formacja żywiołowymi koncertami w całym kraju. Jednak ciężar wysokich oczekiwań nie wywarł piętna na końcowej produkcji. Płyta jest konsekwentna, żywiołowa, wiarygodna, spontaniczna i w tej swobodzie spełniająca wszystkie pokładane w niej nadzieje. Z równą gracją i z wyraźnym, należnym szacunkiem muzyka zawarta na "Vabang!" rozciąga się w ramach gatunku raggamuffin, czy też modern roots obfitującym w elementy klasycznego reggae i dancehall'u.

Lista muzyków na okładce albumu przedłużona jest o wiele znakomitych gości, których udział w projekcie upewnia o jego wysokiej randze. Activatior Mario Dziurex, Dj Feel-X, sekcja dęta legendarnego DAAB'u czy zmysłowe żeńskie trio wokalne krakowskiego Duberman'a to tylko część z wymienionych tam postaci, które dodają niezwykłego kolorytu tej produkcji, nie dominując jej swoją obecnością, należyty pierwszy plan pozostawiając gospodarzom.

Studyjne oblicze zespołu, to oblicze równie profesjonalne, pozwalające docenić każdy dźwięk i słowo, które często umykają w koncertowym szale, a do których zespół przywiązuje ogromną wagę.

Teksty na płycie przesycone są warszawską ulicą. Artyści bawią się tą formą, wykazując, że znakomicie pasuje ona do tematów typowych dla, zdawałoby się odległej, kultury reggae. Gdyby żył dziś Stanisław Grzesiuk i śpiewał ragga, to robiłby to z Vavamuffin! ---karrot.pl

 

Polska scena reggae liczy sobie już ponad dwie dekady, można więc przypuszczać, iż zdążyła już dojrzeć i wśród pojawiających się na niej zespołów znajdować się będą grupy oryginalne i wykraczające poza reggae'owy kanon, przyciągające słuchaczy z innych rejonów. Miałem nadzieję, że tak będzie w wypadku warszawskiej grupy Vavamuffin, której debiutancki album "Vabang!" zapowiadano jako największe odkrycie polskiej sceny reggae'owej ostatnich lat. Skoro jej ostatnim potentatem został w ubiegłym sezonie prymitywny Sidney Polak, to widocznie na bezrybiu i rak ryba. Vavamuffin stara się umiejscowić gdzieś między ragga'owym feelingiem i klasyką polskiego reggae, uosabianą chociażby przez Bakshish, podsycając temperaturę całości elementami nowoczesnej produkcji i technologii, co momentalnie wywołuje skojarzenia ze sceną niemiecką: Gentlemanem i Seeed. Dlatego fani gatunku powinni być zadowoleni, ponieważ Vavamuffin ma w swojej muzyce wszystko poukładane jak trzeba: pulsujące gitary i klawisze, prowadzące całość linie basu, melodyjne wstawki dęciaków, delikatne duby podrasowane elektronicznym bitem, na które sporadycznie nakładają się wejścia DJ Feel-X'a. Bez wątpienia pewnym nowum na naszej scenie są wokaliści, których jest trzech i starają się oni połączyć w swoich nawijkach soundsystemowe i regga'owe doświadczenia z poetyką warszawskiej ulicy, co przejawia się nieco kuriozalnym oscylowaniem między estetyką hip-hipową a Grzesiukiem. Acha, no i jeszcze dochodzą kobiece wokale nadające utworom potrzebnej im gdzieniegdzie lekkości.

Skoro wszystko jest jak trzeba, to czemu ten album mi się nie podoba? Właśnie ze względu na uporczywe tkwienie w ramach reggae'owego schematu. Jedyne niespodzianki muzyczne wynikają z zagrywek didżeja, niestety muzycznie nie ma w Vavamuffin nic poza typowym reggae z jego konsekwentnym bujaniem, co dla osób sporadycznie tylko flirtujących z taką muzyką, prędko okazuje się jednostajne. Zastrzeżenie budzą też teksty. Połowa z nich to pustosłowie na temat tego, jak to Vavamuffin poświęca się reggae i jak to ta muzyka przepełnia stolicę, druga to pojawiające się już tysiące razy narzekania na polityków, Babilon i afirmacje marihuany, które niestety nie robią zbyt inteligentnego wrażenia. Natomiast na pewno docenić należy odwagę w sięgnięciu po tyrmandowo-grzesiukową estetykę.

Krótko mówiąc, Vavamuffin z pewnością ucieszy fanów gatunku, bez wątpienia dystansując ostatnie propozycje w stylu wspomnianego Polaka albo okrutnie nudny Habakuk. Jednak za mało w tej muzyce niespodzianek i odwagi, dlatego zespół nie ma chyba szans, by dotrzeć do osób spoza własnego podwórka stylistycznego, jak udało się Paprika Korps albo Indios Bravos. ---Piotr Lewandowski, popupmusic.pl

download (mp3 @256 kbs):

yandex mediafire ulozto gett bayfiles

 

back

 

Before downloading any file you are required to read and accept the
Terms and Conditions.

If you are an artist or agent, and would like your music removed from this site,
please e-mail us on
abuse@theblues-thatjazz.com
and we will remove them as soon as possible.


Polls
What music genre would you like to find here the most?
 
Now onsite:
  • 783 guests
Content View Hits : 249815275