Fisz Emade Tworzywo - Mamut (2014)
Fisz Emade Tworzywo - Mamut (2014)
01. Pył - 04:17 (feat. Justyna Święs) 02. Bieg - 04:34 (feat. DJ Eprom) 03. Zwiedzam świat - 03:53 04. Wojna - 04:44 (feat. Katarzyna Nosowska) 05. Ślady - 05:40 (feat. Justyna Święs) 06. Karate - 04:23 07. Zemsta - 04:08 08. Dzień dobry - 04:29 (feat. DJ Eprom) 09. Wróć - 04:17 (feat. Justyna Święs) 10. Mamut - 04:44 11. Piwnica - 03:57 Bass – Marcin Pendowski Fortepiano, Synthesizer, Organ – Mariusz Obijalski Mixed By – Emade Vocals – Fisz
Sprawa z płytą "Mamut" jest troszkę skomplikowana, jak już się to zdarzało z braćmi Waglewskimi. Przy czym "skomplikowana" to komplement. Na poprzednim wspólnym albumie z 2011 r., "Zwierzę bez nogi", bracia Bartosz i Piotr Waglewski testowali moc klasycznego hip-hopu z przełomu lat 80. i 90. XX w. Tak można to w uproszczeniu określić. Od tamtej pory zdążyli nagrać drugi album swojego gitarowego tria Kim Nowak, opierającego brzmienie na hard rocku prosto z lat 70. XX w., a także świetną płytę Fisz Waglewski Emade "Matka syn Bóg", na której nie dali się stłamsić ojcu, doświadczonemu kompozytorowi, wokaliście i gitarzyście.
Teraz, wracając do swojego najdawniejszego, choć stale ewoluującego projektu, Fisz i Emade radykalnie zmienili kierunek, uderzając w stronę tanecznej elektroniki początku lat 90. Tak przynajmniej sugerował singiel "Pył", w którym wokalnie wspierała ich Justyna Święs, nastolatka z The Dumplings, jednego z muzycznych odkryć roku 2014. Jednak sprawa z płytą "Mamut" jest troszkę bardziej skomplikowana, jak już się to zdarzało z braćmi Waglewskimi.
Refren "Pyłu" zaczyna się słowami: "Tańcz, tańcz, wpraw stopy w ruch/ wśród przyjaciół i lustrzanych kul". Wcale nie tak daleko od tego refrenu kończy się na tej płycie zabawa. Jeszcze znakomite "Zwiedzam świat", jeszcze zamykająca zestaw "Piwnica" – i to wszystkie tańce. Spokojnie oddycha elektroniką "Wróć", także z udziałem Święs, wyrazistym pulsem porusza instrumentalny "Mamut" – chyba nigdy jeszcze brzmienie Fisz Emade Tworzywo nie było tak syntetyczne. To jest ten nowy składnik w ich gatunkowej piramidzie. Pozostałe utwory są jednak nieźle skomponowanym przeglądem estetyk, jakie przez wszystkie płyty były bliskie Waglewskim i ich zespołowi. Na poprzednim wspólnym albumie z 2011 r., "Zwierzę bez nogi", bracia Bartosz i Piotr Waglewski testowali moc klasycznego hip-hopu z przełomu lat 80. i 90. XX w. Tak można to w uproszczeniu określić. Od tamtej pory zdążyli nagrać drugi album swojego gitarowego tria Kim Nowak, opierającego brzmienie na hard rocku prosto z lat 70. XX w., a także świetną płytę Fisz Waglewski Emade "Matka syn Bóg", na której nie dali się stłamsić ojcu, doświadczonemu kompozytorowi, wokaliście i gitarzyście.
Teraz, wracając do swojego najdawniejszego, choć stale ewoluującego projektu, Fisz i Emade radykalnie zmienili kierunek, uderzając w stronę tanecznej elektroniki początku lat 90. Tak przynajmniej sugerował singiel "Pył", w którym wokalnie wspierała ich Justyna Święs, nastolatka z The Dumplings, jednego z muzycznych odkryć roku 2014. Jednak sprawa z płytą "Mamut" jest troszkę bardziej skomplikowana, jak już się to zdarzało z braćmi Waglewskimi.
Refren "Pyłu" zaczyna się słowami: "Tańcz, tańcz, wpraw stopy w ruch/ wśród przyjaciół i lustrzanych kul". Wcale nie tak daleko od tego refrenu kończy się na tej płycie zabawa. Jeszcze znakomite "Zwiedzam świat", jeszcze zamykająca zestaw "Piwnica" – i to wszystkie tańce. Spokojnie oddycha elektroniką "Wróć", także z udziałem Święs, wyrazistym pulsem porusza instrumentalny "Mamut" – chyba nigdy jeszcze brzmienie Fisz Emade Tworzywo nie było tak syntetyczne. To jest ten nowy składnik w ich gatunkowej piramidzie. Pozostałe utwory są jednak nieźle skomponowanym przeglądem estetyk, jakie przez wszystkie płyty były bliskie Waglewskim i ich zespołowi.
W hiphopowym "Biegu" z udziałem DJ Eproma Fisz wraca do bardzo swoiście pojmowanego bragga. Bez gitarzysty Michała Sobolewskiego nie byłoby pewnie ciężkiego, bluesowego "Karate", które bardziej pasowałoby do płyt Kim Nowak niż tego, co robili Fisz i Emade kilka lat temu. Naturalne, twarde brzmienia poruszają muzyczny mechanizm w toczącej się pomału "Wojnie", gdzie Fisz śpiewa duet z Katarzyną Nosowska. Syntezatory, kwartet smyczkowy i perkusjonalia składają się tu w coś zupełnie spoza "elektroniki lat 90.".
Z kolei do najwcześniejszych płyt Fisza i Emade odwołuje się zarówno muzycznie, jak i pod względem sposobu pisania i śpiewania odwołuje się "Dzień dobry". Na podkładzie mogącym się kojarzyć z sygnowanym tylko ksywą starszego z braci Bartka debiutem "Polepione dźwięki" (2000) Fisz śpiewa: "mówię dobry wieczór/ mówię dzień dobry". Ciekawe, że wydana niemal w tym samym czasie, co "Mamut" płyta Voo Voo, grupy prowadzonej przez Wojciecha Waglewskiego, zatytułowana jest właśnie "Dobry wieczór". Głos Bartosza z wiekiem obniża się i upodabnia do głosu Wojciecha. Moim zdaniem tematy, metafory i sposób pisania Fisza też stają się podobne do niektórych tekstów Voo Voo i widzę spokojną świadomość tego podobieństwa.
Bezapelacyjnie najlepszą piosenką na płycie "Mamut" są "Ślady". Emade serwuje tu podkład brzmiący gorącym, ale nie za szybkim soulem prosto z otchłani lat 60. Na takich smolistych dźwiękach organicznie brzmiącego basu i fortepianu, z klasyczną perkusją, Fisz śpiewa właśnie: "Dziękuję za dłonie i/ dziękuję za palce, bo/ mogę dotykać i/ zapamiętać cię". To bardziej zmysłowa realizacja poetyki ojca, włącznie z jego tematami: upływ czasu, ważna relacja, obawa o nią, wspólnota, rozstanie (śmierć).
Przez lata pisania – także dzięki pracy w Kim Nowak i Fisz Waglewski Emade – Bartek Waglewski doszedł do takich zdań, jak: "Ona mówi problem, jaki masz/ jest w twojej głowie gdzieś/ będę zawsze stać po twojej stronie, wiedz". I to są jedne z najlepszych słów, jakie wyszły spod jego pióra. Zwięzłe, mocne i sugestywne, idealnie wpasowane w melancholijną, ale nie kiczowatą muzykę. ---Jacek Świąder, culture.pl
download (mp3 @320 kbs):