Raz Dwa Trzy - Jestem Polakiem (1991)
Raz Dwa Trzy - Jestem Polakiem (1991)
A01 - Policjanci w Warszawie... mhm
A02 - Ona idzie
A03 - Talerzyk
A04 - Każdy ma tyle
A05 - W każdym razie, w każdej chwili, w każdej knajpie
A06 - Tak, bo między nami
A07 - Policjanci w Chicago niszczą stare gazety
B01 - Mesdames et messieurs!!! Arnold S. voil'a!!!
B02 - ...Więc z nami wszystkimi
B03 - Rytmiczne usiłowanie zabójstwa
B04 - Wchodzi
B05 - Sopot piąta rano
Muzycy: Mirek Kowalik - bass Grzegorz Szwałek - klarnet, sax. tenorowy Jacek Olejarz - zestaw perkusyjny Adam Nowak - gitara, głos, teksty, muzyka + Darek Kamys - harmonijka ustna (A 5) Witek Osiński - werbel (B 1) Winicjusz Chróst - Korg M1 (B 1, B 3)
W lutym '91 roku zespół wchodzi do studia Winicjusza Chrusta, by zarejestrować materiał na pierwszą płytę. Wynajęcie studia w Sulejówku możliwe było dzięki zielonogórskiej "Gazecie Nowej", która za sprawą menagera Janusza Klimenki, który tamże pracował postanowiła pomóc finansowo zespołowi. Dodatkowo Adam pożyczał od młodego poznańskiego biznesmana 2500 $ i można było zabrać się za pracę w studiu. W siedem dni nagraliśmy materiał na płytę - mówi Adam - po wielu kłótniach, w takiej trochę "chorej" atmosferze. Byłem chory i co rano i wieczór chodziłem do przychodni w Sulejówku i musiałem brać zastrzyk na płuca, bym nie dostał zadyszki przy śpiewaniu. Przed wyjazdem to my nie wiedzieliśmy jak się nagrywa, wszyscy razem, czy osobno, co to jest "montaż" - byliśmy faktem nagrywania w studiu bardzo zestresowani.
Całe szczęście - dodaje Grzegorz - że Adam miał bardzo konkretną wizję, jako człowiek niewykształcony muzycznie, włożył strasznie dużo pracy w zaaranżowanie tego wszystkiego. Chrust potraktował nas pobłażliwie, czasem coś dograł nawet, a wyszło jak wyszło. My nie byliśmy zupełnie przygotowani, chociaż ja problemów z nagrywaniem nie miałem, chyba mi się po prostu udało.
Za to dla mnie - uzupełnia Jacek - to była makabra. Pierwszy raz w studiu. Zamknięty w osobnym pomieszczeniu z szybkami. Nie byłem w stanie nic zagrać. Przechodziłem tam ciężkie chwile. I było fatalnie.
Ten materiał to nie były moje nagrania, oni zrobili go z Jackiem Ograbkiem i byli przyzwyczajeni do tamtych aranży - wtrąca Mirek - były mi one całkiem obce, ale chyba na tyle dobre, że je zaakceptowałem.
Jeden cały dzień zespół poświęcił na nagranie piosenki "Wchodzi". Strasznie się z tym męczyliśmy - mówi Adam - następnego dnia rano radosny, że jednak nam się udało, wychodzę, a miałem kurtkę z takimi długimi sznurkami i chciałem posłuchać tego, co zrobiliśmy. Zdejmowałem tę kurtkę nad magnetofonem i oczywiście sznurek wkręcił się w szpulę. Pamiętam kilka sekund ciszy oskarżającej mnie. Nikt nic nie powiedział. To była makabra. Wkręciło się 3/4 taśmy, na którą nagraliśmy, kilka piosenek. Na szczęście dało się to uratować, nie zniszczyłem tych nagrań i zostały w tej formie.
Dziś słuchając tej płyty - mówi Mirek - mogę stwierdzić, że jest ona fajnie nagrana, jest bardzo naturalna i surowa, kojarzy mi się ze skałami, muzyka jest bardzo kameralna, mimo, że my tak sobie graliśmy, każdy osobno, nie było przy nagrywaniu energii.
Ta płyta nie jest dobra - nieco odmienną opinię ma Jacek. To bardzo zła płyta, jest na niej dużo niezdrowych emocji, czuć w niej napięcie między muzykami.
Tam są fajne piosenki - sumuje Adam - ale płyta jest źle zagrana przez cały zespół, natomiast są tam fragmenty fascynujące mnie do dzisiaj, których do końca nie rozumiem, ale których chyba nie udałoby się powtórzyć. Nigdy tak nie będę już myślał, to był taki ciemny, dziwny moment mego życia i pewnie dlatego ta płyta jest taka cyniczno - pesymistyczna i brakuje tam życia.
Last Updated (Friday, 21 August 2015 11:59)