Kapela Warszawska & Stasiek Wielanek – Znakiem Tego... (1987)
Kapela Warszawska & Stasiek Wielanek – Znakiem Tego... (1987)
A1 To Był Twój Błąd 2:50 A2 Jak Zabawa To Zabawa 2:25 A3 Najlepiej W Głowie Mieć Szum 2:05 A4 To Jest Warszawa 2:45 A5 Katarynka 2:40 A6 Znakiem Tego... 2:10 A7 Dlaczego Właśnie Ja 4:35 B1 Jeszcze Po Kropelce 3:10 B2 Złota Pantera 3:35 B3 Witaj Warszawo 3:15 B4 Karuzela 3:00 B5 Młoda Wdowa 2:40 B6 Dwanaście Rodzin 2:45 B7 Strażak I Sikawa 2:15
Tylko dwa miasta w przedwojennej Polsce miały swój lokalny folklor – Warszawa i Lwów.
Szlagiery lwowskiej ulicy utrwalił film Będzie lepiej ze Szczepciem i Tońkiem, dwójką miejscowych batiarów w roli głównej. Warszawa zawdzięcza podwórkowy wdzięk Ulicznej Orkiestrze z Chmielnej, która już od końca lat 20. grywała na ulicach przedwojennej stolicy apaszowskie tanga i śmietnikowe serenady. Jej przedwojenny repertuar był również inspiracją dla aktorów Władysława Waltera i Adolfa Dymszy, którzy na scenie i ekranie stworzyli wspaniałe typki podwórkowych cwaniaków. Później Wiech i Włast znaleźli miejsce dla warszawskiej plebejskości w codziennej prasie, w kabaretach i w teatrzykach rewiowych. Pierwszy pisał i opowiadał, drugi pisał, aby inni śpiewali Tango andrusowskie albo Znakiem tego, zwane tangiem à la wiech.
Po wojnie folklor Warszawy odrodził się wraz z Orkiestrą z Chmielnej, która wprawdzie powróciła na warszawskie ulice, ale już w roli historycznego zabytku i turystycznej atrakcji. Szybko też znalazła naśladowców i kontynuatorów. Na ich czele stanął Stasiek Wielanek, warszawiak z Czerniakowa w czwartym pokoleniu, wywodzący się – jak sam mówi – spośród „muzycznej arynsztokracji spod znaku klucza francuskiego i wytrycha basowego”.
Jeszcze jako mały Staś śpiewał piosenki swojej dzielnicy, z dumą podkreślając odmienność jej folkloru nie tylko w muzyce, ale też w gwarze, sposobie bycia i w ubiorze. „Masz piątaka i się rozwijaj – mówił do niego dumny ojciec – ale pamiętaj, żebyś poniżej stówy gęby nie otwierał”.
Przedmiejski Czerniaków z każdym rokiem nabierał jednak cech wielkiego miasta. Zniknęły kraciaste czapki, czerwone szaliki, a wraz z nimi hojraki i farmazoni. Nie ma już szemranej dzielnicy. U cioci na imieninach pija się jeszcze „flaszke i dwie butle wina”, ale już nie bywa tam tak morowo, jak swego czasu. Nawet Sielanka, odbudowana starannie po wojnie, już nie stoi tam, gdzie była ongiś.
Dawna atmosfera i ginący folklor Czerniakowa do tego stopnia zauroczyły Wielanka, że zamiast warsztatu samochodowego (ma na to „papiery” absolwenta technikum mechanicznego), założył Kapelę Czerniakowską. Z naukowym wręcz zacięciem kształtował profil tego zespołu. Zadbał o jego repertuar, utrwalił go w nagraniach dla Polskiego Radia i na płytach, otwierając szeroko drogę do rekonstrukcji warszawskiego folkloru.
„Pokochałem piosenkę warszawską. Myślę, że jest to miłość odwzajemniona” – mówił – gdy niebawem efektem tej miłości stała się jego Kapela Warszawska. Pojawił się wówczas jeszcze inny Wielanek. Nie tylko lider nowej formacji artystycznej, śpiewak i akordeonista. Także Wielanek – warsawianista, znawca folkloru miejskiego, który wespół z profesorem Bronisławem Wieczorkiewiczem zajął się nadwiślańską gwarą, Wielanek – kolekcjoner i zbieracz piosenek lwowskich, pieśni legionowych, wojennych i okupacyjnych, żydowskich szmoncesów, piosenek więziennych i rubasznych, kolęd i pastorałek, Wielanek – konsultant krajowych i polonijnych kapel i zespołów podwórkowych, doradca animatorów folkloru polskiego na obczyźnie, Wielanek – przez zawistników nazywany czerniakowskim Kolbergiem, właściciel jednego z najbogatszych zbiorów nutowych i ikonograficznych związanych nie tylko z folklorem miejskim, Wielanek – autor książki Szlagiery starej Warszawy. Śpiewnik andrusowski, okraszonej bogato plotką, anegdotą, zdjęciami, karykaturami, która – jak każda prawdziwa książka poświęcona muzyce – uzupełniona jest nagraniami, książka – pamiętnik, której ideę najlepiej oddaje zasłyszana kiedyś myśl: „wspomnienia są jak perły, mają w sobie coś z klejnotów i coś z łez”.
Jest jeszcze Wielanek – kompozytor, ostatni Mohikanin miejskiego folkloru, twórca piosenek, w których jawi się jako artysta wyjątkowo wyczulony na przeróżne „smaki” muzyki okolic wielkich miast, miejski dandys, celny obserwator ludzkich obyczajów, znający wszystkie tajemnice „szpagatowej inteligencji”. ---smyk.com
download (mp3 @320 kbs):
yandex mediafire ulozto gett bayfiles