Polska Muzyka The best music site on the web there is where you can read about and listen to blues, jazz, classical music and much more. This is your ultimate music resource. Tons of albums can be found within. http://www.theblues-thatjazz.com/pl/polska/1247.html Thu, 25 Apr 2024 10:32:45 +0000 Joomla! 1.5 - Open Source Content Management pl-pl Kury - Sto lat Undergroundu (2001) http://www.theblues-thatjazz.com/pl/polska/1247-kury/3586-kury-sto-lat-undergroundu-2001.html http://www.theblues-thatjazz.com/pl/polska/1247-kury/3586-kury-sto-lat-undergroundu-2001.html Kury - Sto lat Undergroundu (2001)

Image could not be displayed. Check browser for compatibility.


1. "Telekomunikacja"
2. "2001"
3. "Trujmiasto"
4. "Wypusccie Ryska Matuszewskiego"
5. "Biegnij, Szczurze"
6. "Szczura Z.P."
7. "Ponoc Kazik"
8. "Och, Tato!..."
9. "Wypierz Mi Bielizne"
10. "Fin de Siecle"
11. "Olter"
12. "Rok 101 (Piesn Antkowa)"
Muzycy: Tymon Tymański - głos, bas, klawisze, piano, gitary, loopy; Piotr Pawlak - gitary, loopy; Jacek Olter - bębny; DJ Scissorkicks alias Anthony Chapman - loopy, scratching, głos.

 

Ostatnia jak dotąd płyta trójmiejskiej grupy Kury to dość niespodziewany zwrot w stronę muzyki technicznej, elektronicznej i rapowanej. Ta metamorfoza nie była czymś nagłym; bywalcy koncertów z udziałem Kur byli świadkami wielominutowych, transowych eskapad sonorystycznych w wydaniu zespołu.

W roku 1998 Kury zagrały improwizowany koncert z angielskim DJ-em Scissorkicks'em alias Anthonym Chapmanem. Z tego krótkiego spotkania wynikł pomysł trasy po Polsce, którą kwartet odbył późną jesienią 1999 roku. Materiał, który posłużył do miksów, został nagrany w studiu Tuba we Wrocławiu po koncercie grupy w klubie Radio Kolor; reszta została zarejestrowana półtora roku później w bydgoskim studiu PiK, już po tragicznej śmierci Jacka Oltera.

Nawiasem mówiąc, na płycie użyto tych samych śladów bębnów, które wykorzystano na głośnym albumie "Olter" - pośmiertnym hołdzie przyjaciół tego znakomitego, nader skromnego artysty, przez lata pozostającego w cieniu innych trójmiejskich osobowości. --- serpent.pl

download:  uploaded 4shared ziddu divshare gett

back

]]>
administration@theblues-thatjazz.com (bluesever) Kury Mon, 22 Feb 2010 20:10:08 +0000
Kury – Na Zywo w Pstragu (1999) http://www.theblues-thatjazz.com/pl/polska/1247-kury/15963-kury--na-zywo-w-pstragu-1999.html http://www.theblues-thatjazz.com/pl/polska/1247-kury/15963-kury--na-zywo-w-pstragu-1999.html Kury – Na Żywo w Pstrągu (1999)

Image could not be displayed. Check browser for compatibility.


1.    "Jesienna deprecha" – 14:14
2.    "Ideały Sierpnia" – 1:43
3.    "Trygław" – 2:30
4.    "Szatan" – 9:06
5.    "Nie mam jaj" – 10:41
6.    "When the Music's Over" – 31:50

    Ryszard Tymon Tymański – wokal, gitara basowa
    Piotr Pawlak – gitara
    Jacek Olter – perkusja

 

Kury, jak przystało na rasowe „power trio”, podczas koncertu wykonują mocno improwizowane wersje swoich i cudzych kompozycji. Niby-discopolowa w oryginale Jesienna deprecha trwa tutaj ponad czternaście minut – i chociaż charakter zwrotek i refrenu został zachowany, to reszta jest już psychodelicznohardrockową improwizacją. Na P.O.L.O.V.I.R.U.S.-ie Tymon zatrudnił wokalistów-naturszczyków, teraz sam wykonuje ich partie, celowo wykoślawiając śpiewanie, zmieniając manierę. Nie powiem, żeby mu to bosko wychodziło. Tymon tak mocno do nas mruga (to jest pastisz, dziewczyny i chłopaki, pastisz!), że powieki ma już chyba jak Schwarzenegger bicepsy. Patrz – choćby Ideały Sierpnia połączone z Trygławem. Ci, którzy znają płytę P.O.L.O.V.I.R.U.S., wiedzą, że pierwszy jest parodią etosowej ballady solidarnościowej, a drugi wyzwierzęcaniem się na biednych metalowcach (Tymon growluje: jestem dobry, uczęszczam na roraty!). Trygław płynnie przechodzi w Szatana, który wbrew temu, na co nazwa wskazuje, jest z początku irowato-szokoledspunową balladą. Po jakichś dwóch minutach Szatan przeradza się jednak w hałaśliwą, paranoidalną improwizację, opartą na rzeczywiście szatańsko kroczącym basie. Można się rozchorować psychicznie, słuchając tych urokliwych dysonasów.

W improwizacjach Kur trzeba się zatracić, bo bez tego mają one znamiona dręczenia bawołu. Ostatni na płycie numer When The Music’s Over z repertuaru Doorsów (zespołu „de dorsze”, jak wynika z zapowiedzi Tymona) trwa ponad pół godziny, w związku z czym łatwo zarzucić Kurom przynudzanie. Trudno zaś ten zarzut tak całkiem odeprzeć. Perkusistę miejscami fajnie ponosi, ale przynajmniej raz się zagubił. Podobnie jak gitarzysta, który eksperymentując z doborem akordów, czasem przeszkadza Tymonowi czysto zaśpiewać. Takie drobne wpadki to jednak rzecz zupełnie naturalna przy improwizowanym graniu. W brzmieniu gitary brakuje mi niestety, ciepła i głębi, przez co nawet najbardziej heroiczne wyczyny Piotra Pawlaka robią przeciętne wrażenie. A Pawlak uprawia momentami ciekawe zabawy artykulacyjne. Warto też podkreślić, że When The Music’s Over jest chyba jednym na tej płycie utworem zagranym i zaśpiewanym zupełnie poważnie. Dzięki długiemu instrumentalnemu wstępowi poważne wrażenie robi też Nie mam jaj. Klimat początku tego utworu niebezpiecznie przywodzi na myśl Strzeż się tych miejsc Klausa Mittfocha. Na szczęście Tymon nie nabija się z Lecha Janerki, tylko z rastamanów (jaja podnoszą emocje i wywołują wojny). Psychodeliczny dub o jajach trwa ponad dziesięć minut – składają się nań konkretna praca sekcji rytmicznej i niekonkretne podróże brzmieniowe gitarzysty Piotra Pawlaka.

Fajnie, że Kury nie odgrywają swoich utworów podług linijki. Teraz – niestety – mało kto się porywa na improwizacje, a Kury dobrze zrozumiały, że płyta koncertowa powinna się rządzić swoimi prawami. Jednak z powodów opisanych wyżej trudno paść na kolana. Przyjąłem więc pozycję skoczka narciarskiego i trochę mi niewygodnie. ---Igor Stefanowicz, terazrock.pl

download: uploaded yandex 4shared mediafire solidfiles mega zalivalka filecloudio anonfiles oboom

back

]]>
administration@theblues-thatjazz.com (bluelover) Kury Sun, 04 May 2014 15:39:47 +0000