Polish Music The best music site on the web there is where you can read about and listen to blues, jazz, classical music and much more. This is your ultimate music resource. Tons of albums can be found within. http://theblues-thatjazz.com/en/polish/6824.html Thu, 25 Apr 2024 12:42:33 +0000 Joomla! 1.5 - Open Source Content Management en-gb Annalist - Artemis (1995) http://theblues-thatjazz.com/en/polish/6824-annalist/25818-annalist-artemis-1995.html http://theblues-thatjazz.com/en/polish/6824-annalist/25818-annalist-artemis-1995.html Annalist - Artemis (1995)

Image could not be displayed. Check browser for compatibility.


1 	The Return 	5:59
2 	Anioł I Duch 	3:54
3 	Over My Head 	5:39
4 	Głębiej W Biel 	3:25
5 	Mostek Pomnik Postać 	3:06
6 	Pochodnia Z Miasta Bram 	4:45
7 	Pod Wierzbą (Wierzba) 	5:19
8 	The Watchtower 	3:27
9 	Eclipse 	6:36
10 	Juniper 	6:23

Bass Guitar, Voice – Krzysiek Wawrzak
Drums, Percussion – Artur Szolc
Keyboards – Bartek Gołębnik
Vocals, Guitar, Piano – Robert Srzednicki

 

Rok 1995 przyniósł drugi pełnowymiarowy album w dyskografii Annalist. "Artemis", bo o tym krążku mowa, był nową jakością. Zespół zdecydowanie "okrzepł" a muzycy wydorośleli. Utwory, które wypełniły to wydawnictwo, w porównaniu z debiutem nie tylko lepiej brzmiały, były lepsze pod każdym względem. Zespół zdecydowanie popracował nad strukturą swoich kompozycji i nie są one już tak "kwadratowe" jak w przypadku niektórych z "Memories".

Jeszcze otwierający całość "The Return" wydaje się być w prostej linii kontynuatorem stylu z jedynki, ale już kolejny "Anioł i Duch " przynosi pewne zmiany. Jest bardzo nośnie i wręcz radiowo, a co najistotniejsze zaśpiewany jest w naszym ojczystym języku (jak się potem okaże język polski z czasem zdominuje twórczość zespołu).

"Artemis" nie był rewolucją. To była naturalna ewolucja i rozwój będący elementem "dorastania" każdego zespołu. Owszem, można mieć pewne zastrzeżenia do sposobu śpiewania wokalisty (na pewno ma charakterystyczną barwę głosu) czy jego języka angielskiego, ale utwory, które wypełniły to wydawnictwo są po prostu dobre. Zespół ciekawie rozłożył emocje i zbudował nastrój płyty. Są fragmenty pełne żaru i pasji ("Over My Head", "Głębiej w Biel") a z drugiej strony lekkie i zwiewne jak "Mostek Pomnik Postać", którego nie powstydziłyby się zespoły pokroju... T. Love (porównanie to ma głównie unaocznić fakt przebojowośći tego utworu).

"Artemis" zamknął pewien rozdział w twórczości kronikarzy (annalist). Kolejny krążek był już pewną rewolucją, ale o tym kolejnym razem. ---Piotr Michalski, rockarea.eu

 

While most modern prog bands take their cues from the 1970s, or at least from 1980s bands of their ilk, I hear more than a few influences of 1980s rock in Annalist, and the result is an altogether refreshing blend. Chiefly it is the beat and pace of some of the material and the industrial undertones that remind me of bands like the Clash, along with a certain degree of posturing. Yet this can justifiably be called a neo prog album, with nods in the direction of that genre's pioneers, if you will, as well as Polish contemporaries like Collage.

The band sings in both English and Polish, which helps provide variation in meter and feel, the Polish vox adding a sinister layer on top of the already Gothic atmosphere. If you glance at the sleeve notes, the band does play up the air of mystery with its explanations as to the background of the songs. Many have a surreal theme and suggest foggy nights during which the supernatural prevails and unearthly bargains are struck. "The Return" is the opener and it brilliantly sets the pattern of strong melodies, martial rhythms, edgy vocals and some fine lead guitars and keyboards. "Over my Head" is a very potent and emotional song, with a brilliant culmination in which the title is repeated several times in different keys. The sound of Annalist in these tracks is more bouncy than typical for prog, and I dare say even danceable at times, but without being kitsch or, gasp, disco. "Eclipse" is another highlight, and is probably the most truly progressive track. Several songs are a bit more pedestrian, like "Gtebiej W Biel", and "Juniper" eschews the band's bounciness for a more plodding approach that does not really sum up the album very well. But "Mostek Pomnik Postac" starts off in mundane fashion only to sneak up on the listener, revv itself up in the latter part and become something altogether delightful.

This album has to be one of the more pleasant recent discoveries for me, and certainly whets the appetite for more, while reinforcing the undeniable force that Polish prog has become. If only more modern bands would sit in the Annalist's couch. ---kenethlevine, progarchives.com

download (mp3 @320 kbs):

yandex mediafire ulozto gett bayfiles

 

back

]]>
administration@theblues-thatjazz.com (bluelover) Annalist Tue, 03 Sep 2019 14:11:22 +0000
Annalist ‎– Eon (1997) http://theblues-thatjazz.com/en/polish/6824-annalist/26073-annalist--eon-1997.html http://theblues-thatjazz.com/en/polish/6824-annalist/26073-annalist--eon-1997.html Annalist ‎– Eon (1997)

Image could not be displayed. Check browser for compatibility.


1 	Piosenka Mistyczna 	
2 	Gdzie Skarb Tam Serce 	
3 	Nikt Ani Nigdy 	
4 	Spotkanie Przy Rzece 	
5 	Listopad 515 	
6 	Cienie Wokół Mnie 	
7 	Opowieść Jesienna 	
8 	Podróż 	
9 	Diabeł Znów Pojawił Się W Tych Stronach 	
10 	Znajome Miejsce Lub Klucz 	
11 	Dłonie 	
12 	Eon 

Bartosz Gołembnik - keyboards
Robert Srzednicki - guitar, vocals
Artur Szolc - drums, percussion
Krzysztof Wawrzak - bass guitar, vocals 
+
Grzegorz Jędrzejewski - guitar
Tomasz Żechowski - guitar, synthesizer

 

Debiutancki album "Memories" to album tyleż ciekawy co niedopracowany, gdzie wraz z całkiem interesującą muzyką w klimatach progresywnych z domieszką gotyku i muzyki klasycznej, idzie nie dość, że słaby głos wokalisty, to jeszcze raczej kiepski angielski tegoż i ogólnie nieciekawe brzmienie całości. Droga jest kontynuowana na "Artemis" (1995) i wydawałoby się, że formacja już doskonale wie co chce grać, neoprogresywny rock w klimatach Abraxas czy nawet staruśkiego Exodusu z naleciałościami muzyki gotyckiej, etnicznej i post-rockowej, wokale już lepsze, a i kilka utworów po polsku się znalazło.

Tyle, że całą wizję rozwoju Annalist burzy "eon" (1997), album przebojowy, łatwy w odbiorze, w pełni polskojęzyczny, okraszony świetnymi melodiami i wreszcie przyjemnym, pasującym do całości wokalem. Cała płyta jest lekko zamyślona, zagubiona w przestrzeni, w pełni art-rockowa, ale z zachowaniem przystępności formy. Zespół uważa, że album był w rzeczywistości początkiem końca Annalist, a szkoda, bo kończący siedmioletnią przygodę scenicznej bytności "Trial" (2000) to zdecydowanie materiał najdojrzalszy, i gdyby tylko kapela pokusiła się o dalszą wycieczkę w takie rejony, dodatkowo łącząc je ze wcześniejszymi dokonaniami, to mielibyśmy do czynienia z niemałą rewolucją - być może nawet polskim Archive, przy zaznaczeniu, że Annalist wyprzedzili tą stylistyką Brytyjczyków o prawie dwa lata. "Trial" to bowiem mieszanka klimatów dość mrocznych, art-rocku, trip-hopu, nowej fali, elektroniki, gęstej atmosfery i świetnych tekstów - gdzieś tam pobrzmiewają nawet inspiracje Tangerine Dream czy Vangelisem. Wszystko to składa się na doskonały materiał będący jednak zwieńczeniem, ostatecznie bardzo przecież ciekawej, działalności Annalist. ---Grzegorz Bryk, magazyngitarzysta.pl

download (mp3 @192 kbs):

yandex mediafire ulozto gett bay files

 

back

]]>
administration@theblues-thatjazz.com (bluelover) Annalist Mon, 04 Nov 2019 15:53:11 +0000
Annalist ‎– Memories (1993/2013) http://theblues-thatjazz.com/en/polish/6824-annalist/26008-annalist-memories-19932013.html http://theblues-thatjazz.com/en/polish/6824-annalist/26008-annalist-memories-19932013.html Annalist ‎– Memories (1993/2013)

Image could not be displayed. Check browser for compatibility.


1 	Strange Voice From The Past 	5:40
2 	Falling Down 	3:32
3 	Spirit 	3:42
4 	The Farthest Shore 	5:59
5 	Thorn In The Heart 	3:00
6 	All Things Must Pass 	4:53
7 	Lunacy 	12:55
	7a 	The Arrival 	0:57
	7b 	The Castle 	0:24
	7c 	The Underground Passage 	4:46
	7d 	Old Remberance 	6:42
8 	The Eye Of Seracos 	4:30
9 	Forgive And Forget 	6:25
10 	Isabel 	3:55

Bass Guitar – Krzysztof Wawrzak
Clarinet – Filip Rakowski
Drums – Artur Szolc
Guitar – Robert Srzednicki
Keyboards – Bartek Gołembnik (tracks: 1,4,5,8,9), Robert Srzednicki
Percussion – Artur Szolc
Piano – Robert Srzednicki
Rhythm Guitar – Piotr Ślusarski (tracks: 5,6,9)
Trumpet – Kronikarz
Vocals – Krzysztof Wawrzak, Robert Srzednicki 

 

Annalist pomimo, że na swoim koncie mają całkiem pokaźną dyskografię nigdy nie dostali prawdziwej szansy wypłynięcia na szerokie wody. Muzyka zespołu początkowo mocno osadzona w klimatach neoprogresywnego rocka z elementami gotyku z czasem ewoluowała w stronę klimatów nieco bardziej radiowych, ale i te zmiany nie zaowocowały spektakularnym sukcesem.

Niedawno, nakładem Prog Team ukazał się rocznicowy box (to już 20 lat minęło od chwili powstania grupy) zawierający wszystkie płyty zespołu. Jest więc okazja aby prześledzić rozwój tej ciekawej formacji.

Wszystko zaczęło się od albumu "Memories". Płyta wyraźnie zainspirowana dokonaniami zespołów drugiej fali neoprogresywnego rocka obfituje w bogactwo klawiszowych pasaży i emocjonalnych melodii. Słychać, że zespół dopiero zaczyna prawdziwą przygodę z graniem. Gdzie nie gdzie jest nieco "kwadratowo", gdzie indziej pojawiają się pewne niedomagania kompozytorskie. Jednego jednak nie można zespołowi odmówić. W tej muzyce je żar i zaangażowanie. Średnia wieku członków formacji oscylowała wówczas w okolicy lat osiemnastu i słychać w tych dźwiękach młodzieńczy zapał.

Gdyby "Memories" lepiej brzmiała i była ciut lepiej dopracowana to dziś zespól stawiany byłby na równi z Collage (co ciekawe "Moonshine" ukazało się rok później). Muzykę Annalist cechuje duże bogactwo dźwięków i aranżacyjnego urozmaicenia, nie mniej słychać, że to debiut. Najbardziej kuleje wspominane brzmienie i chwilowe niedomagania wokalne.

Wielu fanów zespołu uważa "Memories" za najlepszy album zespołu. Czy tak jest w rzeczywistości? To już oczywiście kwestia indywidualnego podejścia i wspomnień (memories) związanych z ukazaniem się płyty. Wiadomo jedno - o Annalist należy pamiętać. Obok Collage czy Abraxas to właśnie oni w latach 90-ych stawiali podwaliny pod współczesną polską scenę progresywną, której dziś zazdrości nam świat! ---Piotr Michalski, rockarea.eu

 

Very interesting band from Polland. I must admit it took me some time to get into the music. I had to listen several times. But when it hit me, it really stuck. They are quite original and although their sound cannot be labeled anything but neo prog, they have their very own sound and personality. Some influences are clear, like Collage (as almost all neo prog polish bands do), and even King Crimson. Robert Srzednicki voice is very similar to the late Geofff Mann, which fits very nicely to their music, darker than most neo prog bands. Also they remind me sometimes of several kraut rock bands of the 70's, with some sound experiments here and there. But actually it could have been better without them, at least for my taste.

If you like neo prog bands, and want to explore something new in this genre, I recommeded it. It may take sometime to the music to 'sink in', but it's well worth it. It's not really a masterpiece, but it's one fo those records that grows on you everytime you listen and that's what progressive is all about, isn't it? For that reason my rating can not be below 4 stars. A nice surprise. ---Tarcisio Moura, progarchives.com

download (mp3 @192 kbs):

yandex mediafire ulozto gett bay files

 

back

]]>
administration@theblues-thatjazz.com (bluelover) Annalist Mon, 21 Oct 2019 13:26:32 +0000
Annalist ‎– Trial (2000) http://theblues-thatjazz.com/en/polish/6824-annalist/26123-annalist--trial-2000.html http://theblues-thatjazz.com/en/polish/6824-annalist/26123-annalist--trial-2000.html Annalist ‎– Trial (2000)

Image could not be displayed. Check browser for compatibility.


1 	Noc W Troi 	
2 	Alchemik 	
3 	Dealchemik 	
4 	Samospalenie 	
5 	Podróż II 	
6 	Astro 	
7 	Labirynt 	
8 	Przemytnik 	
9 	Śmierć Czeka W Samarze 	
10 	Alarm 	
11 	Coma 	
12 	Truposz 	
13 	Lekki Jak Wiatr

Robert Srzednicki - guitar, vocals
Artur Szolc - drums, percussion
Krzysztof Wawrzak - bass guitar, vocals

 

Zespół Annalist zawsze należał do moich ulubionych grup na naszym art-rockowym podwórku. Każda jego płyta przynosiła jednak zmianę stylu. „Memories” oscylowała wokół gotyku, słychać było także inspiracje King Crimson, gdzieś pobrzmiewały echa metalowej przeszłości zespołu. Na drugiej płycie, zatytułowanej „Artemis”, muzycy zaprezentowali dosyć klasyczny rock progresywny w duchu lat osiemdziesiątych, chwilami ocierający się o pop i dosyć przebojowy. Kolejny materiał „Eon” to uproszczenie formy, rezygnacja z rozbudowanych, art-rockowych schematów, płyta piękna w surowości i prostocie. Zastanawiałem się, jaki będzie Annalist XXI wieku i po raz kolejny zostałem mile zaskoczony.

Tym razem Robert, Krzysiek i Artur postawili na elektronikę. Spokojnie, grupa nie przerzuciła się na techno. :) Loopy są wszechobecne (nawet na koncercie perkusista gra równocześnie z automatem), jednak jedynie współtworzą tajemniczy i niepowtarzalny klimat. Już otwierająca płytę „Noc w Troi” udowadnia, że także na poletku psychodelii, post rocka i nowoczesnej progresji Annalist ma coś do powiedzenia. Każda z kompozycji jest inna, klimat płyty jest bardzo zróżnicowany. Od „Podróży”, która wspaniale oddaje nastrój nocnej przejażdżki po Warszawie, poprzez kosmiczne „Astro”, baśniowego „Alchemika” i „Dealchemika”, nawiązującą do starożytnej Grecji „Noc w Troi” po zelektronizowaną i teatralną „Śmierć…”. Do tradycyjnego progresywnego annalistowego grania nawiązują właściwie tylko „Labirynt” i „Przemytnik”.

Dla wielu ortodoksyjnych fanów art-rocka ta płyta może być zbyt dużym szokiem. Spora ilość elektroniki i nowoczesne potraktowanie kompozycji mogą odrzucić osoby przywiązane do tradycyjnych, gitarowo-klawiszowych pasaży. Mi jednak nowe, elektroniczne, a jednak nie pozbawione niesamowitego klimatu i poetyckości, oblicze Annalist bardzo odpowiada. Przecież „rock progresywny” oznacza właśnie poszukujący, używających nowych, nieznanych wcześniej środków wyrazu. I pod tym względem płyta „Trial” jest jak najbardziej progresywna. Znakomita rzecz dla odrobinę bardziej otwartych słuchaczy. ---Adam „kalisz” Kaliszewski, kaliszewski.wordpress.com

download (mp3 @192 kbs):

yandex mediafire ulozto gett bay files

 

back

]]>
administration@theblues-thatjazz.com (bluelover) Annalist Sun, 17 Nov 2019 15:58:31 +0000