Polish Music The best music site on the web there is where you can read about and listen to blues, jazz, classical music and much more. This is your ultimate music resource. Tons of albums can be found within. http://www.theblues-thatjazz.com/en/polish/6628.html Tue, 23 Apr 2024 10:22:19 +0000 Joomla! 1.5 - Open Source Content Management en-gb Małe Miasta - Plecy Pomników (2018) http://www.theblues-thatjazz.com/en/polish/6628-mae-miasta/25156-mae-miasta-plecy-pomnikow-2018.html http://www.theblues-thatjazz.com/en/polish/6628-mae-miasta/25156-mae-miasta-plecy-pomnikow-2018.html Małe Miasta - Plecy Pomników (2018)

Image could not be displayed. Check browser for compatibility.


1 	Sprawdzam 	
2 	Już Wiem, Że Jutro Będę Żałował. 	
3 	Nie Uwierzyłbym W To Nawet, Gdybym Był Tam. 	
4 	Proporcje 	
5 	Nie Zrozum Mnie Źle 	
6 	Seriale 	
7 	Chcę To Opowiedzieć Ci 	
8 	Piekło 	
9 	Jak Policjanci Z Miami 	
10 	Bezpieczeństwo 	
11 	Zwalniam 	
12 	Nie Mam Czasu Na Bycie Introwertykiem.

Małe Miasta to:
Brat Jordah, Mateusz Holak

 

Małe Miasta to muzyczna hybryda o bliżej nieokreślonej grupie odbiorców. Być może to rap dla studentów, gimbusów albo całej tej zabawnej hipsteriady? A może to w ogóle nie jest rap? Nie mam pojęcia i chyba nie chcę tego jednoznacznie definiować, a napisałem to tylko po to, żeby zaakcentować fakt, że z całą pewnością nie jest była to także moja muzyka. I jak na szeregowego ignoranta przystało opierałem swoją opinię tylko na odsłuchu singli promujących dwa poprzednie wydawnictwa MM. Błąd!? Wielbłąd! Wprawdzie już ta bądź co bądź ograniczona dawka alternatywnej zabawy słowem, muzyką oraz formą dawała obraz odległej planety w kontekście mojego gustu to zwykła ludzka przyzwoitość nakazywałaby sprawdzenie całości materiału przed wygłoszeniem jakiejkolwiek opinii, co niniejszym czynię. W praktyce mimo dużego sentymentu do Flaszek i Szlugów, których częścią jest Jordah i zdecydowanej antypatii dla Kumkii Olik wieszczącej koniec Francji wszystko od Małych Miast było przeze mnie banowane na tak zwane dzień dobry. Czy przy okazji premiery trzeciego LP udało się zmienić nastawienie do duetu? I czy hasło "do trzech razy sztuka" ma tutaj logiczne zastosowanie? O tym między innymi piszę w powyższej recenzji.

"Plecy pomników" to ekstremalnie melodyjny zbiór nagrań, gdzie flow i zaśpiew zmienia się właściwie co utwór, a szerokie spektrum brzmienia bitów i aranżacji to coś w opcji "the best of the wszystko" z suplementem aktualizującym materiał na rok 2018. W konsekwencji na trackach dzieje się bardzo dużo, a kolejnym taktom nawet na moment nie przestaje towarzyszyć energia i świeżość. Holak śpiewa, Jordah rapuje. Pstryk! Berek! I za chwilę ma miejsce błyskawiczna zamiana ról. Raz szybciej, raz wolniej, czasem acapella, potem niuskulowo, momentami nawet futurystycznie i eksperymentalnie, by za moment wrócić do złotych lat dziewięćdziesiątych, modulatory głosu, elektronika, syntezatory i sample. To wszystko razem wzięte w mniejszym lub większym stopniu definiuje Małe Miasta i tylko o jakość efektu końcowego należałoby zapytać. Czy słuchacz po przejażdżce takim rollercoasterem grzecznie poprosi o repetę, czy też wypierdolony z trakcji na trzecim ostrym łuku z tożsamym impetem wyrzuci kompakt z odtwarzacza. Mnie wypierdoliło i chciałbym więcej. I nawet jeżeli sam siebie nie podejrzewałem o sympatię do takich dźwięków to zażenowany niuskulowymi klonami wyposażonymi w przedrostek "Young" i rozczarowany obecnym poziomem dużej części starej szkoły zostałem przez MM kupiony. Bezwzględnie.

Zdecydowanie największym walorem "Pleców pomników" jest produkcja i brzmienie, które ubrane w lekką, acz nieinfantylną treść skutkują całkiem spójnym ciągiem przyczynowo-skutkowym z przekazem podprogowym dotyczącym amerykańskich seriali. Lirycznie to jest sytuacja od jakichś alternatywnych przekminek mieszkańców paradoskalnie dużych miast, przez proste historie, które im towarzyszą, aż po mocno autorefleksyjną jazdę. Całość w barwach dystansu i groteski, a także kilku nieśmiesznych żartów, jak ten o "Plebanii", która na tle rodzimej popeliny serialowej może uchodzić za zupełnie przyzwoite kino akcji lokalnej "made in Tulczyn". W efekcie trudno zarzucić MM deficyt treści i grafomanię pod bity, nie mniej jednak Mateusze raczej nie zapuszczają się na głębsze wody zupełnie odpuszczając kwestie nazwijmy je "aktualne" wokół, których dryfuje obecnie zindoktrynowane społeczeństwo. Może i słusznie? Ogółem miło się tego słucha, co w połączeniu z przyjemną dla ucha muzyką tworzy nienachalną kompozycję łagodzącą stresy życia codziennego.

Fakt, faktem to rzecz pełna paradoksów bo z jednej mani potrafi wpadać w ucho szybciej niż największe przeboje muzyki chodnikowej, dla zmylenia przeciwnika przechrzczone na "Disco polo". A z drugiej strony chwilami miałem wrażenie, że album został przejęły przez małe błękitne łobuziaki i za moment urządzą mi tutaj jakieś "Smerfne Hity". Tak jeden jak i drugi przykład jest efektem symbolicznego przeskoczenia granic, murów, czy innych tam zasieków ograniczających swobodę przy tworzeniu muzyki. To z kolei w oczach pewnej grupy odbiorców czyni MM nieśmieszną satyrą na polską rap scenę, a inni potrafią dostrzec tam pewnego rodzaju prekursorstwo, czy nawet szerszą wizję. Finalnie ja mam to tego bardzo proste podejście, muzyka jest albo dobra albo zła - wszystko inne to marketing. A jeżeli Małym Miastom udało się przełamać impas w stosunkach z takim malkontentem jak ja to znaczy, że jest naprawdę nieźle. Serio!

Obiektywnie podsumowując, w żadnym wypadku nie jest to materiał dziesięć na dziesięć, a fakt znacznej sumy pozytywów, o których wspomniałem w niniejszym tekście obrazuje jak bardzo myliłem się bagatelizując "Plecy pomników" przed wcześnie. Metaforycznie rzecz ujmując to trochę tak jakbyś w barze mlecznym spodziewał się czerstwej kanapki z pasztetem, a dostał całkiem smaczne sajgonki. I mimo, że za chińszczyzną nie przepadam to w tej konkretnej sytuacji oblizywałem się ze smakiem. I nawet jeśli album na fizyku wydany jest skromnie to na krążku dzieje się naprawdę na bogato. ---Tazz RBB, rapbiznes.com

download (mp3 @320 kbs):

yandex mediafire ulozto gett bayfiles

 

back

]]>
administration@theblues-thatjazz.com (bluelover) Małe Miasta Sun, 21 Apr 2019 15:00:50 +0000
Małe Miasta ‎– Koń (2015) http://www.theblues-thatjazz.com/en/polish/6628-mae-miasta/25211-mae-miasta--ko-2015.html http://www.theblues-thatjazz.com/en/polish/6628-mae-miasta/25211-mae-miasta--ko-2015.html Małe Miasta ‎– Koń (2015)

Image could not be displayed. Check browser for compatibility.


1 	Piątek 	
2 	Średnie Cele 	
3 	Koń	
4 	Już Prawie Tańczę 	
5 	Czarne Ciuchy
6 	Grosik
7 	Postaranie
8 	122 000
9 	Za Darmo
10 	Pierdol To
11 	Nowe Starty 	
12 	Kraków 

Małe Miasta:
Mateusz Gudel, Mateusz Holak
+
Abel, GURAL-NA-BANI, R.A.U. (3)
Paluch (5)
Ras (6)
Taco Hemingway (7)
W.E.N.A. (8)
Stasiak, Wojciech Mazolewski (9)
Justyna Święs (10)

 

Target Małych Miast od samego początku ich działalności był prosty do odgadnięcia — młodzi, piękni, niewyspani. Może popularność duetu nie wzrasta aż tak szybko, jak liczba lajków na profilu Taco Hemingwaya, ale obecność w drugiej dziesiątce OLiSu potwierdza, że coraz więcej słuchaczy dostrzega muzyczną działalność Mateuszy — Holaka i Gudela.

Małe Miasta to przed wszystkim przesterowane wokale połączone z czymś pomiędzy rapem a recytacją. Niestety ani jedna, ani druga z charakterystycznych cech duetu nie przekonuje. Po kilkukrotnym przesłuchaniu Konia mam wrażenie, że gdyby nie gościnne zwrotki, to praktycznie cała jego zawartość tekstowa uleciałaby mi bezpowrotnie. Pamiętam bowiem wersy od Gurala, Abla, Rasa czy Taco, ale już Mateuszowych zwrotek i refrenów nie za bardzo. Rzucenie melodyjnego „pierdol to” albo „chuj z tym” nie jest jednoznaczne z chwytliwością (co najwyżej tanią). Do listy minusów dopisać trzeba hashtagi, które zazwyczaj nie grzeszą lotnością, a za przykład niech służy „niedziela #KOŚCIÓŁ”. Idąc tym tropem można byłoby nagrać cały utwór o dniach tygodnia – piątek #MELANŻ, sobota #MECZ itd. Takie coś przejdzie na Instagramie albo Twitterze, ale nie na albumie de facto rapowym. Dodając do tego wersy w stylu: „Zaczynam pisać, sam nie wiem co to będzie / Banger czy burger? Burger czy banger?” — mamy tak naprawdę cały obraz kulejącej warstwy tekstowej.

Najjaśniejszym punktem albumu jest natomiast produkcja. Elektrohiphopowa mieszanka przyprawiona żywymi instrumentami od Wojtka Mazolewskiego to całkiem strawne połączenie. Nie są to może aranżacje, które natychmiast wchodzą do głowy i przez długie miesiące tworzą podkład do życia, ale nie można zarzucić im braku jakości. Gdyby był to album stricte producencki, ocena końcowa prezentowałaby się znacznie okazalej.

Małym Miastom nie można na pewno odmówić potencjału (posłuchajcie „Krakowa”), ale ich pomysł na muzykę sprawia wrażenie wysilonego hipsterstwa, któremu jak powietrza brakuje luzu i dystansu. Mijający rok był dla ekipy Alkopologamii okresem naprawdę udanym. Ciepło przyjęty projekt Albo Inaczej, dobry debiut Leha, znakomity legal Zetenwupe, udany powrót Kuby Knapa, a Koń? Koń jaki jest, każdy widzi. Na razie udało się z niego usmażyć jedynie burgera. Chcecie tłustego bangera? Na pewno nie z koniny. ---gardys, soulbowl.pl

download (mp3 @320 kbs):

yandex mediafire ulozto gett bayfiles

 

back

]]>
administration@theblues-thatjazz.com (bluelover) Małe Miasta Fri, 03 May 2019 14:20:16 +0000