Polish Music The best music site on the web there is where you can read about and listen to blues, jazz, classical music and much more. This is your ultimate music resource. Tons of albums can be found within. http://theblues-thatjazz.com/en/polish/6203.html Thu, 25 Apr 2024 16:45:36 +0000 Joomla! 1.5 - Open Source Content Management en-gb Walfad - Ab Ovo (2013) http://theblues-thatjazz.com/en/polish/6203-walfad/23658-walfad-ab-ovo-2013.html http://theblues-thatjazz.com/en/polish/6203-walfad/23658-walfad-ab-ovo-2013.html Walfad - Ab Ovo (2013)

Image could not be displayed. Check browser for compatibility.


1. Noc Kupały
2. Giewont
3. Snusmumriken
4. Megi
5. Mój Kosmos Nie Żyje
6. Pociągi
7. 2013
8. Kwiaty na Hałdzie

Wojciech Ciuraj - vocals, guitar
Maksym Frączek - guitar
Daniel Rodzoń - keyboards
Maciej Kucharski - bass
Kacper Kucharski - drums

 

Zespół WALFAD (skrót od We Are Looking For A Drummer) powstał w 2011 roku. Album „Ab ovo” jest ich debiutem. W przeciwieństwie do większości zespołów z kręgów artrockowych, WALFAD śpiewa swoje kompozycje w języku polskim. Nagrany w krakowskim studiu Lynx Music materiał "Ab Ovo" jest albumem koncepcyjnym opowiadającym o historii młodego człowieka ze Śląska, który przebywa długą drogę ku dorosłości. Po rozczarowaniach życiowych rezygnuje z marzeń i podejmuje pracę w kopalni.

Na szczególną uwagę zasługuje osobowość wokalisty. Wojciech Ciuraj, będący jednocześnie autorem poetyckich tekstów, ma głos pasujący bardziej do innych rodzajów muzyki niż prog rock. Ale ten jego młodzieńczy, nienaznaczony jeszcze czasem, a przy tym pełen ekspresji wokal znakomicie wkomponowuje się w pozostałe instrumenty. Płytę w udany sposób otwiera utwór „Noc Kupały”. Kompozycja po prostu powala, ale niepotrzebnie w ostatniej minucie następuje gwałtowny zwrot akcji i całość zaczyna sprawiać wrażenie zlepku dwóch różnych fragmentów muzycznych. Moim zdaniem zespół nie powinien tej zmiany wprowadzać, tylko dokończyć kompozycję w podobnej stylistyce, dogrywając refren na koniec utworu. Ale to jest tylko moja uwaga, być może zamysł ten był założony i uzasadniony biegiem akcji. W podobnym duchu, jak końcówka „Nocy Kupały, rozpoczyna się kolejna kompozycja – „Giewont”. Ale ta kompozycja nie jest aż tak porywająca, choć w sumie słucha się jej z przyjemnością. Momentami wybrzmiewają w niej jeszcze echa poprzedniego nagrania. Także i tym razem mamy zmianę stylistyki utworu, lecz ta zmiana następuje bardziej płynnie w porównaniu do „Nocy Kupały”. „Snusmumriken” to nastrojowa kompozycja, ale także i w niej słychać nagłą zmianę brzmienia i stylistyki w samym środku kompozycji. Sprawia to wrażenie wydłużania tego utworu niejako na siłę. Dużo piękna mamy w utworze „Megi”. Sam tytuł już sugeruje imię dziewczyny, w której zakochał się główny bohater opowieści. Jest to kolejny mocny punkt płyty. Zaraz po nim znalazło się miejsce na kilka bardziej rozbudowanych kompozycji. Najpierw „Mój kosmos nie żyje” - kolejna ciekawa pozycja z przejmującym tekstem. Na uwagę zasługują ciekawe solówki gitarowe oraz równa, finezyjna gra sekcji rytmicznej. Można się tu śmiało pokusić o mały powrót w lata 70., konkretnie w złote czasy dla space rocka. Ta prawie siedmiominutowa kompozycja ani przez moment nie nuży, co dowodzi, iż muzycy naprawdę się postarali. „Pociągi” to nieco lunatyczna ballada o dość dramatycznym tekście. Gdy uważnie się wsłuchać, można się tu dopatrzeć pewnych wpływów Pink Floyd z okresu płyty „Animals”. Można też mieć skojarzenia z inną polską grupą, która parę lat temu przepadła bez wieści – Openspace, ale tylko ze względu na pewne rozwiązania melodyczne. Po raz kolejny można znaleźć w środku utworu pojawiające się nagle fragmenty muzyki, które pozornie zupełnie nie pasują do całej kompozycji, przez co znowu można odnieść wrażenie, że całość nagle przestaje się kleić. Zastanawiam się, może nie trzeba było tworzyć kolejnego ośmiominutowego kolosa, tylko skrócić to nagranie o kilka minut? Z pewnością byłoby ono wtedy znacznie mocniejsze. „2013” to kolejna rozbudowana kompozycja, której tytuł okazuje się być zbieżny z rokiem wydania płyty. To ważny moment opowieści, nasz bohater w tymże roku postanowił odmienić swe życie podejmując pracę w kopalni. Tu także mamy do czynienia z rozbudowanym formalnie utworem, w którym naprawdę wiele się dzieje. Dzieje się wiele dobrego. Można odnieść wrażenie, że mamy do czynienia z minisuitą. Nawet drobne ciągotki w stronę muzyki pop nie drażnią słuchacza, chociaż – powiem to po raz kolejny - wydłużanie utworu w końcowych sekcjach niekoniecznie jest udanym pomysłem. Płytę kończy utwór „Kwiaty na hałdzie”. Powraca piękny motyw z początku płyty i takim oto sposobem całość zostaje spięta klamrą. Aż się za chwilę chce ponownie włączyć płytę od początku.

Reasumując, „Ab Ovo” to niewątpliwie ciekawy debiut, ale niektóre niedociągnięcia kompozytorskie oraz nieco koślawe teksty mogą razić, co sprawia, że płyta traci swoistą spójność i naturalną siłę swojego przekazu. Myślę, że z czasem zespół WALFAD pozbędzie się tych mankamentów i kolejne płyty będą bardziej spójne. Uważam, że już teraz warto zwrócić uwagę na liczne pozytywy. Na przykład dużym plusem są polskojęzyczne teksty w czasach, gdy większość artystów z tych kręgów śpiewa przeważnie po angielsku. Słychać wyraźnie, że w zespole panuje dobra energia, że muzycy przejawiają młodzieńczy entuzjazm. Na pewno warto dać grupie WALFAD szansę i na pewno warto sięgnąć po jej debiutancką płytę. ---Paweł Świrek, mlwz.pl

 

 

Another unknown band from Poland. That's what I thought when I listened to Walfad's Ab Ovo for the first time. Do they have a chance to become famous in our small progressive rock world? I don't expect so. The music of this five piece band - the band's name is an acronym for We Are Looking For A Drummer- is certainly not bad, but at the same time, it's a pity to conclude that it isn't sensational and innovative either. It's main stream, modern neo- progressive rock in the vein of many Dutch and English bands like Timelock, For Absent Friends, Final Conflict, Grace or Differences. The music of other Polish bands like Abraxas, Collage, Albion and Millenium is much more adventurous and daring. The reason for my regular review is the lack of interesting compositions and catchy choruses. Mainly in the eight up tempo songs, the pace is very relaxing. The moderate voice and the unclear lyrics - I can't understand the Polish language - doesn't make me merry at all. There are just a few highlights on this CD: the bluesy guitar solos in Giewont, Snusmusriken and 2013. One of the best songs is Moj Kosmos Nie Zyje, which has a nice electric guitar solo. The longest song, Pociagi , is played in the spirit and atmosphere of Marillion's Misplaced Childhood. The band members Kacper Kucharski (percussion), Maciej Kucharski (bass), Daniel Rodzon (piano and synths), Maksym Fraczek (guitars) and Wojciech Ciuraj (vocals and guitars) certainly do their best and know how to play their instruments, but unfortunately I'm not very impressed. ---Cor Smeets, backgroundmagazine.nl

download (mp3 @320 kbs):

yandex mediafire uloz.to cloud.mail.ru gett

 

back

]]>
administration@theblues-thatjazz.com (bluesever) Walfad Sun, 17 Jun 2018 15:09:17 +0000
Walfad - An Unsung Hero, Salty Rains & Him (2014) http://theblues-thatjazz.com/en/polish/6203-walfad/23797-walfad-an-unsung-hero-salty-rains-a-him-2014.html http://theblues-thatjazz.com/en/polish/6203-walfad/23797-walfad-an-unsung-hero-salty-rains-a-him-2014.html Walfad - An Unsung Hero, Salty Rains & Him (2014)

Image could not be displayed. Check browser for compatibility.

CD1 (English version)

01. Sullen Lady
02. Leaves
 a) And His Name is Leaf
 b) It's for Us that Chestnut Trees Blossomed
 c) A Hundred Lightnings
 d) To Stop the Whirl of Leaves
03. Four Fingers
04. The Dance of a Straw-Man
05. Satan's Tears

CD2 (Wersja polska)

01. Smutna pani
02. Liście
 a) Na imię mu Liść
 b) To dla nas kwitły kasztany
 c) Piorunów sto zakorzenionych w krajobrazie
 d) Zatrzymać liści bieg
03. Cztery palce jednej ręki
04. Chocholi taniec
05. Łzy szatana

Wojciech Ciuraj - vocal, guitars
Daniel Rodzoń - keyboard
Kacper Kucharski - drums
Maciej Kucharski - bass guitar

 

Ledwie rok po debiucie Ab Ovo muzycy Walfad powracają z drugim, powstałym ponoć w kilka miesięcy , albumem. Powiedzmy sobie otwarcie, debiut im nie wyszedł i tak szybka próba zmierzenia się z kolejnym materiałem i jego odbiorcami zasługuje tylko na szacunek. Bo pokazuje, że muzycy chcą sobie coś udowodnić i dowieść, że stać ich na więcej. Ujęli mnie zresztą tekstem zawartym w książeczce płyty: jesteśmy wciąż bardzo młodzi i nie wiemy, w którą stronę pójdzie nasza twórczość. Jedno jest jednak pewne. Walfad będzie trwał i dalej tworzył…

I An Unsung Hero Salty Rains & Him jest wyraźnym krokiem do przodu. Płytą lepszą od poprzedniczki. Lepszą, bo nieco inną. Przede wszystkim zdecydowanie bardziej jednorodną i spójną. Porzucają słyszalne na debiucie inklinacje bluesrockowe, czy jazzowe wtręty i stawiają na czystą progresywną formę (i nawet nie kryją tego, symbolicznie kończąc swój wspomniany książeczkowy tekst… z progresywnym pozdrowieniem). W efekcie tego dostajemy tylko pięć kompozycji – cztery krótsze i jedną suitę – prawie dziewiętnastominutowe Liście – będące swoistym opus magnum krążka.

Tym, co natychmiast zwraca uwagę to dbałość o dobrą melodykę i to nie tylko w partiach śpiewanych ale i głównie instrumentalnych. W każdej kompozycji otrzymujemy bardzo udane i zapamiętywalne – co nie było domeną debiutu - gitarowe sola Wojciecha Ciuraja, przygotowane z dużym pietyzmem i smakiem (Smutna pani, Liście, Łzy szatana). Muzycy gustują też w rozległych klawiszowych tłach a ciekawego smaku dodaje bardzo wyrazisty i nadający muzyce pewnego feelingu bas Macieja Kucharskiego (Cztery palce jednej ręki, Liście, Łzy szatana). Najwięcej oczywiście dzieje się we wspomnianej czteroczęściowej suicie, w większości nastrojowej, rozwijającej się dostojnie, ozdobionej solowymi figurami gitarowymi i klawiszowymi. Inną sprawą jest, że w dalszym ciągu nie mogę się przekonać do dosyć specyficznej i - nie da się ukryć charakterystycznej – maniery wokalnej wspomnianego już lidera zespołu, Wojciecha Ciuraja. Cóż, kwestia gustu…

Słuchając drugiego albumu Walfad nie mogę też uciec od myśli, że silne piętno producenckie (a może i nie tylko) wywarł na tym materiale Ryszard Kramarski. Bo na An Unsung Hero Salty Rains & Hims słyszę trochę i jego Millenium ale też i kapele z jego muzycznej stajni. To treściwy muzycznie (choć operujący zgranymi patentami) i niedługi album. I to też jest jego zaletą. Literacko to – jak piszą muzycy - koncept z jesienną i nieco mroczną opowieścią. Opowieścią, w której Ciuraj (autor wszystkich tekstów) nie bawiąc się w wielką poetyckość pisze o smutnej codzienności (Ludzie czekają na Mesjasza, święta, dni wolne od pracy kiepsko płatnej – Smutna pani), krytykuje media (Dziś bezguścia promują beztalencia, każdy kanał ma swego mędrca – Chocholi taniec) i spogląda na kondycję współczesnego człowieka (Każdego dnia wrażliwi pękają pod napięciem. A ci twardzi? Uczą się oddychać obojętnie… - Łzy szatana). I na koniec ciekawostka. Album ukazał się w dwudyskowej wersji - polskiej i angielskiej. Dla każdego coś miłego. ---Mariusz Danielak, artrock.pl

 

 

In 2013 Walfad (We Are Looking For A Drummer?) released their debut album Ab Ovd (see review) and the reviews were not really good. Now two years later this Polish band gives it another shot with their second album called An Unsung Hero.

The new CD is a concept album and contrary to their debut album vocalist and guitarist Wojciech Ciuraj now fortunately sings in English. Most of the compositions are rather simple and the production of the album is almost a disaster, but it is a better album than their first one. The music kind of reminds me of other Polish bands like Satellite or Riverside, although these two bands play at a much higher level. The best track is the long epic Leaves (18:43) which is divided into four parts and shines with a very melodic guitar solo. Walfad is at its best if they play instrumental songs because the vocals are rather mediocre and the pronunciation is nerve wracking. The sound of Walfad is probably best described as neo progressive rock meets pop rock, or something like that. This is not a bad album, but there are so many bands out there that are so much better than Walfad, so I think it will be difficult for these guys to make it in this competitive music world. ---Martien Koolen, backgroundmagazine.nl

download (mp3 @320 kbs):

yandex mediafire ulozto cloudmailru gett

 

back

]]>
administration@theblues-thatjazz.com (bluelover) Walfad Sun, 15 Jul 2018 12:48:05 +0000
Walfad - Momentum (2016) http://theblues-thatjazz.com/en/polish/6203-walfad/23643-walfad-momentum-2016.html http://theblues-thatjazz.com/en/polish/6203-walfad/23643-walfad-momentum-2016.html Walfad - Momentum (2016)

Image could not be displayed. Check browser for compatibility.


1. Ośmiornice - 03:49
2. Momentum - 03:05
3. Wędrowiec nad morzem mgły - 05:10
4. Brzask - 03:55
5. Dum spiro, spero - 05:13
6. Głośniej - 06:52
7. Oddech dla słów - 03:37
8. Nasi bogowie, wasi bogowie - 07:30

Wojciech Ciuraj - vocal, guitar
Dawid Makosz - keyboards
Radosław Żelazny - bass guitar
Kacper Kucharski - drums

 

„Toczy się koło historii” takim zapożyczeniem z pierwszego utworu nowej płyty Walfad rozpocznę ten tekst. Niezależnie od jego znaczenia w piosence „Ośmiornice”, jest adekwatnym zdaniem opisującym rozwój wodzisławskiej grupy. Miałem okazję się zmierzyć na łamach Rock Area z ich poprzednią płytą „An Unsung Hero, Salty Rains & Him” (2014) i wtedy pisałem o wielkim postępie jaki poczynił Walfad od momentu wydania debiutu. Teraz powinienem w zasadzie tę myśl powtórzyć, bo panowie na swoim trzecim w dyskografii albumie robią znowu spory krok naprzód. Kompozycje, które wypełniły „Momentum” świadczą już o dojrzałości ich twórców. Dojrzałości w tym znaczeniu, że jest zupełnie czytelna przewodnia myśl, zarówno w sferze muzyki jak i słowa. Szlifując swój styl poprzez kolejne wydawnictwa, osiągnęli poziom , o którym można powiedzieć krótko: intrygujący.

Muzycznie nadal podążają drogą gitarowego grania, z mocno zaznaczonymi instrumentami klawiszowymi, ocierając się o progresywne brzmienie. Cała atrakcja jest w tym, że udało im się wykreować wysublimowane nastroje. Czasami odmienne w ramach jednego utworu. Mocny wstęp zapowiadający dynamiczny utwór, nagle przechodzi w nostalgiczny ton, lub odwrotnie. Zaskoczenie, taki efekt potrafili chwilami osiągnąć. Najlepsze momenty? „Wędrowiec nad morzem mgły”, gdzie dominuje delikatność, odrobinę kojarząca się z ostatnimi nagraniami SBB (Czyżby wers „Toczy się koło historii” z pierwszej piosenki - „Ośmiornice” - jest świadomym nawiązaniem do tak zatytułowanego utworu z płyty „Ojciec chrzestny Dominika” Józefa Skrzeka?). „Brzask” zwłaszcza część po szalonym lecz nieco osłuchanym brzmieniowo intro , kiedy nagle rytm spowalnia, tworząc klimat budzącego się dnia, by ostatecznie przygnieść ciężarem gitarowego finału. Właśnie takie szafowanie skrajnymi uczuciami sprawia, że ani przez moment nie traci się kontaktu z muzyką „Momentum”. Najbardziej ulubione fragmenty płyty? „Głośniej”, bo to jest po prostu piękna piosenka i „Nasi Bogowie. Wasi Bogowie”, głównie za sprawą tekstu.

Właśnie teksty Wojciecha Ciuraja są bardzo mocną stroną płyty Walfad. Przede wszystkim dlatego, że niosą w sobie ogromny ładunek buntu, czego brakuje obecnie wielu młodym kapelom rockowym. Słowa piosenek wzięły się ze sprzeciwu, niezgody na brak działania wielu i biernym podążaniem wraz nurtem życia: „Czemu dziś mając skrzydła/Nie latamy tak wysoko.” („Wędrowiec nad morzem mgły”). Niezgody na marnowanie danego nam czasu „Krew niech nie płynie na daremno/Treść niech wypełnia koryta jej rzek". Niezgody na beznadziejny przejaw konformizmu „Pusta głowa, pełny brzuch/Tak umierać chcą i żyć". („Głośniej”). Niezgody na bezsensowne konflikty religijne, bo są również stratą czasu „Bo wiecie lepiej kto jest naszym bliźnim/Dla wszystkich słońce i deszcz/Niecierpliwa i pewna śmierć. („Nasi Bogowie, Wasi Bogowie”).

Wojtek Ciuraj często wykorzystuje znajomość literatury. Na poprzedniej płycie w „Chocholim tańcu” zacytował znany fragment z „Wesela” Wyspańskiego. Teraz w „Głośniej” parafrazuje słowa Szekspira z „Ryszarda III” pisząc „Królestwo za płaszcz/ By w topić się w noc” . A ja sobie tak myślę że nad wszystkimi tekstami z „Momentum” unosi się postać Hamleta i jego słowa: Czy szlachetniejszym jest znosić świadomie/Losu wściekłego pociski i strzały/Czy za broń porwać przeciw morzu zgryzot." Lecz przeciwnie do dramatycznego bohatera ze sztuki Szekspira, Wojciech Ciuraj nie ma wątpliwości, że za broń porwać trzeba i sięga po ostrza słów i muzyki by wyrazić swój bunt. I taka właśnie postawa rozwiązuje ostatecznie wątpliwość być albo nie być. Brawo. ---Witold Żogała, rockarea.eu

download (mp3 @320 kbs):

yandex mediafire uloz.to cloud.mail.ru gett

 

back

]]>
administration@theblues-thatjazz.com (bluelover) Walfad Thu, 14 Jun 2018 15:04:11 +0000