Polish Music The best music site on the web there is where you can read about and listen to blues, jazz, classical music and much more. This is your ultimate music resource. Tons of albums can be found within. http://www.theblues-thatjazz.com/en/polish/5872.html Thu, 18 Apr 2024 23:55:23 +0000 Joomla! 1.5 - Open Source Content Management en-gb Homo Twist - Matematyk (2008) http://www.theblues-thatjazz.com/en/polish/5872-homo-twist/22060-homo-twist-matematyk-2008.html http://www.theblues-thatjazz.com/en/polish/5872-homo-twist/22060-homo-twist-matematyk-2008.html Homo Twist - Matematyk (2008)

Image could not be displayed. Check browser for compatibility.


01. Ni Siostry Ni Brata [4:22]
02. Dwiescie Zlotych [3:55]
03. Andaluzyjskie Stelaze [3:37]
04. Dzisiejszej Nocy [4:53]
05. Matematyk [5:33]
06. Czarownica [2:48]
07. Prawdziwa Milosc [4:45]
08. Malzenstwo To Pieklo Na Ziemi [4:58]
09. Wieslaw [3:09]
10. Siostry [4:03]
11. Powiedz Mi Ogniu [5:49]
12. Na Sztorc [3:57]
13. Lema Pamieci Kosmiczny Pogrzeb [6:41]

Maciej Malenczuk - guitars, vocals
Olaf Deriglasoff - bass
Tomasz Dominik - drums
Piotr Lewicki - electronics
Jan Borysewicz - electric guitar (2)
Antoni 'Ziut' Gralak - trumpet (11)
Dariusz Kozakiewicz - electric guitar (4)

 

Nie dajcie się zwieść cybernetycznej okładce, ani mało poetyckiemu tytułowi. Homo Twist AD 2008 smakuje niczym stare, dobre wino z najlepszego rocznika, a teksty Maćka wciąż nie mają sobie równych wśród krajowych wykonawców.

Do Homo Twist Maciek Maleńczuk ma chyba najwięcej serca i broni tej swojej ostoi niezależności niczym lew. Nawet jeśli daje się skusić na chałturę telewizyjną (np. duet z Grażyną Łobaszewską) czy estradową (Psychodancing), nijak nie umniejsza to jego bezkompromisowości pod szyldem Homo Twist, czy odwagi w podejmowaniu nowych wyzwań ("Cantigas De Santa Maria"). Wszystkie te światy koegzystują ze sobą w pewnej symbiozie i pewnie gdyby Maciek nie zarabiał pieniędzy gdzie indziej, Homo Twist mógłby zostać dawno pogrzebany. Bo "Matematyk" to płyta antykomercyjna, oszczędna, wręcz minimalistyczna. Sekcja dudni bardzo surowo, nigdzie nie ma ponakładanych gitar, próżno tu szukać tanich aranżacyjnych chwytów a mimo tego płycie niczego nie brakuje. Maleńczuk obnażył się całkowicie, po to, by jego nowe piosenki mogły zabrzmieć tak samo zarówno na koncertach, jak i na krążku. To album dla fanów surowego, analogowego brzmienia - psychodeliczna mieszanka Black Sabbath i Led Zeppelin, doprawiona szczyptą bluesa. Jest trochę funky ("Dwieście Złotych"), kwaśnej psychodelii ("Andaluzyjskie Stelaże") i knajpianych żartów ("Siostry").

Mogą drażnić momenty, gdy Maleńczuk bardziej deklamuje niż śpiewa ("Małżeństwo To Piekło Na Ziemi"), ocierając się przy tym o granice fałszu. To jednak przypadłość wrodzona i jeśli nie przepadacie za jego manierą wokalną, kilka numerów tylko napędzi waszą niechęć. Ale dla fanów Homo Twist to będzie bardzo równa płyta, ze znacznie lepszym finiszem niż początkiem. "Matematyka" poznacie właśnie po tym jak kończy. Gorzka ballada uzupełniona o dźwięki trąbki ("Powiedz Mi Ogniu") przechodzi w ascetyczny, garażowy "Na Sztorc", który z kolei popada w żałobny ton elegii wielkiego mistrza ("Lema Pamięci Kosmiczny Pogrzeb"). To godny finał płyty, która może nie jest najlepsza w dorobku zespołu, może nie będzie też w żadnym stopniu dochodowa, ale daje duży komfort, poczucie artystycznej wolności. I całe szczęście dla nas, że Maleńczuk wciąż chce wyrzucać to, co mu leży na wątrobie i chce tonąć w smolistym, czarnym, ciężkim rocku. Dzięki temu dalej nagrywa z Homo Twist. --- muzyka.onet.pl

download (mp3 @320 kbs):

yandex 4shared mega mediafire uloz.to cloudmailru

back

]]>
administration@theblues-thatjazz.com (bluelover) Homo Twist Thu, 10 Aug 2017 14:00:11 +0000
Homo Twist - Moniti Revan (1997) http://www.theblues-thatjazz.com/en/polish/5872-homo-twist/22044-homo-twist-moniti-revan-1997.html http://www.theblues-thatjazz.com/en/polish/5872-homo-twist/22044-homo-twist-moniti-revan-1997.html Homo Twist - Moniti Revan (1997)

Image could not be displayed. Check browser for compatibility.


01. Open Yo Cha Cha
02. Arkadiusz
03. Norwid
04. Spider Act I
05. Spider Act II
06. Spider Act III
07. Człowiek Z Wiekem Do Trumny
08. Irma Tine Var
09. Twist Again
10. Moniti Revan
11. Bambry
12. Płaszcz Syna
13. (...)
14. Bema Pamięci Żałobny Rapsod
15. Admire Dau

Olaf Deriglasoff - Bass
Artur Hajdasz - Drums
Maciej Maleńczuk - Vocals, Guitar

 

Poprzedni album Homo Twist, zatytułowany "Homo Twist", wyróżniał m.in. udział gości wspomagających podstawowe trio. Na "Moniti Revan" gości nie ma i przez to muzyka jest bardziej zwarta brzmieniowo, szczególnie jeśli chodzi o gitarę. Mimo to "bida z bryndzą" tej płyty nie dotknęły. Zmiana na stanowisku basisty też szkody nie narobiła. Chociaż Deriglasoff nie gra tak ciekawie i wszechstronnie jak Dreadhunter, to wpasował się w zespół bardzo dobrze.

Krążek otwiera skoczny "Open yo cha cha", od którego bije plemienna energia. Jeśli ten numer kogoś nie rusza, to chyba czas poszukać domu pogodnej starości. Potem - charakteryzujący się wzorowym zgraniem sekcji rytmicznej - "Arkadiusz", w którym Maleńczuk pokazuje, co znaczy doskonałe użycie wulgaryzmów (bez przesady - tak, aby wulgarne słowa miały moc, a nie występowały na prawach interpunkcji). Następny jest "Norwid", w którym tekst to fragmenty wiersza "Moja piosnka (I)" Cypriana Kamila Norwida. Jest tu niepokojący mrok rozsiewany głównie przez schizofreniczną gitarę i przyczajony głos wokalisty.

Potem nadchodzi trzyczęściowy "Spider". Fragment środkowy wykorzystuje wiersz Emily Dickinson o pająku artyście. Kto wie, czy Maleńczuk nie traktował tej postaci jako swoistego punktu odniesienia dla siebie i innych artystów maści wszelakiej? Wyplątujemy się z psychodelicznej pajęczyny w następnym kawałku. "Człowiek z wiekiem do trumny" - bo o nim mowa - to świetne nerwowe granie Maleńczuka i Hajdasza, a także chyba najlepszy tekst na płycie. Tytułowy człowiek jest trochę niespójny, bo raz deklaruje, że "święto to każdy dzień póki żyję", zaś potem ironizuje, że "jest very good, a będzie jeszcze bardziej". Ale kto z nas jest wewnętrznie spójny, bez cienia hipokryzji? Ten kto jest, niech pierwszy rzuci kamień.

"Irma tine Var" to plemienny taniec, a w zasadzie twist. Hajdasz w tym numerze odjął po prostu od rytmu twista jedno uderzenie werbla. Żeby było śmiesznie, to kolejnym utworem jest zawadiacki "Twist Again", który dość długo fika w stylu Jamesa Browna. W tym kawałku na koniec wylewa się nadwiślańskie voodoo. Dzięki niemu zespół bardzo płynnie przechodzi do utworu tytułowego, naszpikowanego: zmianami tempa, rytmu czy napięcia, ale nie tak kanciastymi, jak np. u kapel thrashmetalowych. Mam marzenie ściętej głowy związane z utworem "Moniti Revan", a mianowicie żeby przerobili go Decapitated z Voggiem na akordeonie.

"Bambry" to skoczny pancur z rytualnym intro. Maleńczuk "śpiewa" ten numer tak, jakby opowiadał coś kumplowi w ciemnej bramie, przy winku. Następny numer też ma ciekawe intro, a mianowicie obertasowe, czyli swojskie na maksa. "Płaszcz syna" to kawałek o przygodach Maleńczuka związanych z demonstracją studencką, na której znalazł się przypadkowo, bo akurat wyszedł pograć na ulicy. Plemienne granie jest tu na pierwszym planie.

Potem następuje minuta ciszy..., a dalej "Bema pamięci żałobny rapsod", czyli przeróbka utworu, który napisał Czesław Niemen do wiersza Cypriana Kamila Norwida. Głowa Maleńczuka to faktycznie bomba (patrz tekst do "Twist Again"), ponieważ porwał się na ten utwór. Porwał się i... nie poległ. W roli epilogu tego albumu występuje dźwiękowy, dancingowy dym papierosowy nazwany "Admire dau". Pozwala on wrócić do rzeczywistego świata, gdzie nie ma już włóczniami przebitych smoków, jaszczurów i ptaków (patrz wiersz Norwida w poprzednim utworze).

Siła "Moniti Revan" wynika z udanego połączenia nieszablonowych tekstów (często opartych o wymyślony język), które są świetnie zaśpiewane, niesamowitej atmosfery, punkowego brudu, orient-schizo gitar i ciekawych, niekiedy bezczelnie tanecznych rytmów, gdzie funky współżyje z plemienną pulsacją. To wszystko skutkuje mnogością emocji różniastych. Emocji, co do których szczerości trudno mieć wątpliwości. Homo Twist na albumie "Moniti Revan" ponownie udaje się niełatwa sztuka bycia prawdziwie oryginalnym zespołem. O ile "Homo Twist" zasługuje na miano jednej z najlepszych nawiedzonych płyt powstałych w Polsce, to "Moniti Revan" zasługuje na to miano w co najmniej równym stopniu. --- Szamrynquie, rockmetal.pl

download (mp3 @320 kbs):

yandex 4shared mega mediafire uloz.to cloudmailru gett

back

]]>
administration@theblues-thatjazz.com (bluelover) Homo Twist Mon, 07 Aug 2017 14:07:42 +0000
Homo Twist ‎– Caly Ten Seks (1994) http://www.theblues-thatjazz.com/en/polish/5872-homo-twist/24375-homo-twist--caly-ten-seks-1994.html http://www.theblues-thatjazz.com/en/polish/5872-homo-twist/24375-homo-twist--caly-ten-seks-1994.html Homo Twist ‎– Cały Ten Seks (1994)

Image could not be displayed. Check browser for compatibility.


1 	Trzy Kurwy Świata Pieniądza 	4:11
2 	Góralska Muzyka 	3:11
3 	Ach Proszę Pani 	3:54
4 	Pieniądze 	4:04
5 	Miasto Kraków 	4:06
6 	Krzysio 	5:50
7 	Cały Ten Seks 	4:30
8 	Alicja 	3:45
9 	Dobrze Że Jest Jutro 	7:18
10 	Jamajca 	4:16
11 	Narkomanka 	6:02

Bass – Miarka Kowal
Guitar, Vocals [Śpiew] – Maciek Maleńczuk
Percussion [Perkusja] – Grzegorz Schneider 

 

Ze sporym wzruszeniem żegnałem się z panią od polskiego, która należała do moich ulubionych belfrów z podstawówki. Ale oprócz tradycyjnego uścisku, wręczenia kwiatka i paru słów życzliwej rady ze strony autorytetu, wymieniłem z tą sympatyczną osobą kilka uwag dotyczących poezji. Stało się tak, gdyż dwa tygodnie wcześniej pani poprosiła mnie, abym podzielił się z nią swoimi fascynacjami literackimi. "Teraz, kiedy już kończysz szkołę, zapomnijmy o tych wszystkich Mickiewiczach i Słowackich". "Ale ja naprawdę lubię Mickiewicza". "Tak, wiem, to bardzo ładnie z twojej strony, ale mi chodzi o coś, co cenisz ogromnie, a czego nie ma w programie szkolnym". Hm, nie ma w programie szkolnym. I bądź tu mądry. Ale obiecałem, że zastanowię się. I następnego dnia położyłem na jej biurku plik kartek. Znajdowały się na nich, przepisane teksty Nosowskiej z Karmy i Maćka Maleńczuka z debiutanckiej płyty Homo Twist, Cały Ten Seks. Ustaliliśmy, że porozmawiamy o ich zawartości w ostatni dzień roku szkolnego, po uroczystości na sali gimnastycznej.

Tak więc stałem wtedy naprzeciw pani od polskiego i wiedziałem, że prędzej, czy później temat powróci. I nie pomyliłem się. Gdy to patetyczne pożegnanie zaczęło się robić nieco drętwe, nauczycielka ściszyła głos, spuściła wzrok i rzekła niepewnie: "Ach, byłabym zapomniała. Przejrzałam te wiersze od ciebie". Powiało chłodem. Pomyślałem: no, ładnie. Na pewno coś ją zgorszyło w tych tekstach. Wiem co, oczywiście. "Gdy raz na dwa miesiące beznamiętnie się kochamy". Nosowska w "Czy Czy Czy". (Give me a break, to była podstawówka!) Ale pani od polskiego wzięła głęboki oddech i wypowiedziała słowa, które do dziś utkwiły mi w pamięci. "Cóż, więc pani Nosowska to naprawdę wielka poetka. Naprawdę wielka. Natomiast ten drugi autor... Nie ma o czym mówić".

Ten drugi autor po wielu latach grania solo na ulicach nagrał pod koniec 1993 roku swój pierwszy album z prawdziwego zdarzenia, sygnowany nazwą Homo Twist. Bo wcześniej była tylko autorska kaseta Piosenki Z Ulicy (1991). Oprócz Maćka, w skład zespołu wchodziło jeszcze dwóch krakowskich jazzmanów: basista Miarka Kowal i grający na perkusji Grzegorz Schneider. Sekcja po prostu. Okazuje się wszak, że nawet na tak ubogim instrumentarium udało się tym facetom wyczarować naprawdę fajny klimat i przestrzeń. Te niby banalne kompozycje, zazwyczaj oparte na kilku nieskomplikowanych frazach sprytnie wzbogacanych dzięki instynktownym improwizacjom gitarowym, rozwijają się nieśpiesznie. Ma to charakter specyficznego transu, choć w sumie, gdyby rozłożyć te piosenki na czynniki pierwsze, to okazałoby się, że nic tu nie ma transowego. Chociaż nie. Element, dzięki któremu te proste utwory zmieniają się w szczególną psychodelię, to głos Maćka Maleńczuka. Unikatowa barwa i ekspresja, orientalizm, równoczesny żar, zaangażowanie i nowofalowa beznamiętność. To już jest ten głos, za który kłania się Maćkowi cała słysząca Polska. Ta część naszego narodu, która nie słyszy, nie może się kłaniać, bo nie słyszy, prawda?

Niejeden odmówi tym tekstom statutu prawdziwej poezji. Ale i niejeden przyzna, że nie zna drugiego człowieka, który mówiłby wszystko z taką szczerością. Cały Ten Seks od strony literackiej sprawia wrażenie przejmującej spowiedzi osoby "po przejściach". Wyznania te, przeważnie gorzkie, bolesne, są przez wokalistę interpretowane bardzo adekwatnie do ich treści. Przeszywającym wibrato kreśli on obraz bezwzględnych praw rządzących światem w otwierającym całość utworze "Trzy Kurwy Świata Pieniądza" albo w "Pieniądzach". Portretuje dramat narkomana w najlepszym na płycie, epickim "Krzysio". Do historii przejdzie też czterowiersz w "Narkomance": "Miała twarz miała ciało / Niczego jej nie brakowało / Miała talent mogła wszystko / Ale raczej wyszło inaczej". Ten ostatni rym wewnętrzny, celowo nie realizujący układu AABB, zamyka płytę pozostawiając ręce słuchacza w drżeniu. The show is over. Maleńczuk powiedział wszystko, co mógł.

Cóż, więc pan Maleńczuk to naprawdę wielki poeta. Natomiast pani od polskiego... Nie ma o czym mówić. ---Borys Dejnarowicz, porcys.com

download (mp3 @256 kbs):

yandex mediafire ulozto gett

 

back

]]>
administration@theblues-thatjazz.com (bluelover) Homo Twist Wed, 14 Nov 2018 14:51:51 +0000