Polish Music The best music site on the web there is where you can read about and listen to blues, jazz, classical music and much more. This is your ultimate music resource. Tons of albums can be found within. http://theblues-thatjazz.com/en/polish/5309.html Thu, 25 Apr 2024 22:31:58 +0000 Joomla! 1.5 - Open Source Content Management en-gb Arlon - On the Edge (2013) http://theblues-thatjazz.com/en/polish/5309-arlon/19835-arlon-on-the-edge-2013.html http://theblues-thatjazz.com/en/polish/5309-arlon/19835-arlon-on-the-edge-2013.html Arlon - On the Edge (2013)

Image could not be displayed. Check browser for compatibility.


01. On the Edge - 06:58
02. Dream - 05:04
03. Everything for Her - 06:03
04. Lies - 06:46
05. The Key - 06:53
06. It’s Your Day - 07:09
07. Equals - 05:46
08. Can I - 05:45
09. Was it Worth it - 07:23

Paweł Szykuła – vocal;
Paweł Zwirn – drums;
Maciej Napieraj – bass guitar;
Wiesław Rutka – guitar;
Jacek Szott – keyboards, saksophone.

 

Cóż przyjemniejszego nad miłe zaskoczenie? Zwłaszcza w dziedzinie muzyki...

Gdy usłyszałem po raz pierwszy o kapeli Arlon i wszedłem na jej stronę internetową, pierwszym opisem, jaki wpadł mi w oko, był ten zawarty w historii zespołu: "W kompozycjach zespołu słychać wpływy takich gatunków jak pop, soul, funk, rock progresywny, hard rock, oraz jazz."- i szczerze mówiąc, zabrzmiało to dla mnie mało zachęcająco. W dobie dzisiejszej mody na zespoły określające swoją muzykę mianem mieszanki milionów stylów (stałe miejsce mają tam zawsze jazz i soul), spośród których do rzeczywistego brzmienia przystaje jedynie "pop", ciężko dać się zachęcić podobnym opisom.

Na początku zapoznałem się więc z trzema utworami, które panowie z Arlon udostępnili internautom przez youtube. Były to - 'The Key', 'Everything for her' oraz instrumentalny 'Equals'. I tu już nastąpiły pierwsze pozytywne zaskoczenia. Poza ostatnim z wymienionych to zdecydowanie najbardziej chwytliwe kawałki na albumie. Przy czym "chwytliwe", nie oznacza tu (a przynajmniej nie w pełni) "komercyjne" albo "popowe". Muzyka jaką proponuje nam Arlon najlepiej określa się wg mnie jako art-rock. To granie mocno osadzone w tradycyjnym rocku progresywnym, spod znaku Yes i Marillion, przy tym jednak niepozbawione innych nalotów typowych dla dzisiejszej mody - mówię tu głównie o przebrzmiewającym gdzieniegdzie jazzie (co - ku mojemu zdziwieniu - sprawdza się całkiem nieźle). I istotnie, inspiracje czołowymi bandami fali prog-rocka, a nawet późniejszymi przedstawicielami metalu progresywnego są tu wyraźnie słyszalne.

Perkusyjne partie rytmiczne w wykonaniu Pawła Zwirna i co zadziorniejsze riffy gitarowe Wiesława Rutki (zwłaszcza te w otwierającym utworze tytułowym, czy agresywniejszych nieco 'Dream', 'Lies' oraz 'Can I') nasuwają tu np. mocne skojarzenia z Dream Theater - zwłaszcza w połączeniu z niektórymi klawiszowymi momentami Jacka Szotta. Nawet tych co mocniejszych utworów nie sposób tu oczywiście uznać za "nie dające wytchnienia" (cóż, thrash to w końcu nie jest), a mimo to - zespół zapewnia słuchaczowi momenty jeszcze bardziej uspokajające i relaksujące - jak np. wpadające w ucho - ballada "Everything for her" czy lekkie "It's your day". 'The Key' -to chyba mój największy faworyt na 'On the Edge' - mocny, niepozbawiony rockowego pazura, a zarazem bardzo nastrojowy utwór z intrygującymi partiami klawiszowymi i zapadającym w pamięci refrenem. Ciekawym uzupełnieniem pozostaje też ww. instrumentalne 'Equals', które ja osobiście umieściłbym na albumie jako intro lub outro. "Was It Worth It" zaś, to typowo relaksacyjny kawałek, wdzięcznie zamykający album. Przebrzmiewają tu echa Camel, Marillion czy holenderskiego Focus.

Wszystkie inspiracje, które tu wymieniam, liczę oczywiście na plus - Arlon nie kopiuje bowiem, ale tworzy swój unikalny styl, czerpiąc z najlepszych wzorców. Unikalności dodaje tu głównie ciekawe wykorzystanie saksofonu (Jacek Szott), do którego osobiście podchodziłem, przyznam szczerze - dosyć sceptycznie. Nie uważam aby psuło to klimat - wręcz przeciwnie. Jednak jako zwolennik brzmień primo - cięższych, secundo - bardziej tradycyjnych, siłę tego albumu dostrzegam głównie w bardzo dopracowanych partiach gitarowych, perkusyjnych i klawiszowych (czyli w tym, co w prog-rocku najważniejsze). W kontrze do mocniejszych brzmień mamy tu także ciepły i klimatyczny wokal Pawła Szykuły (jak dla mnie może czasem nawet zbyt ciepły, przydałoby się więcej 'zadziory' w tym głosie, choć sam nie wiem jak sprawdziłoby się to w stylistyce Arlona). Całości dopełnia sekcja basowa Macieja Napieraja.

Pierwsze, co przychodzi na myśl przy słuchaniu "On the Edge", to fakt, że za tę płytę nie zabierali się amatorzy. Jest dopracowana od początku do końca, a muzycy prezentują nieprzeciętny warsztat (na mnie największe wrażenie robi tu gitara Wiesława Rutki). Ale co ważne - muzycy nie zatracili w tym wszystkim emocji, tak ważnych w muzyce. Album ten polecam głównie fanom art-rocka (ci zapewne jeżeli jeszcze nie usłyszeli o zespole, to niebawem to się stanie, bo coraz o nim głośniej w środowisku), ale również tym, którzy podobnie jak ja zwątpili już we współczesny rock progresywny. Nadzieja wróciła! ---Piotr Jakóbczyk, metalmundus.pl

 

Poland in the last years has been absolutely active in the musical area, especially in the Prog Rock area. There are tons of albums being released and bands beginning every year. I mentioned that in my Soma White review (progarchives.com/Review.asp?id=979959) a few months ago and since then I've received other three albums from the country. Some people say that Sweden is a place with 'special water' because of the quantity of bands that come from there. I say that Poland has even more special one.

Arlon was formed in 2009 by Paweł Zwirn (drums), he joined forces with Paweł Szykuła (vocals), Wiesław Rutka (guitars), Maciej Napieraj (bass) and Jacek Szott (keyboards and saxophones) and started to work on their first album On The Edge (2013) recently released by Pronet Records.

As soon as track one 'On The Edge' starts you can immediately hear Riverside's influence. The same kind of Heavy Prog that is full of melodic moments and good keyboards. In Arlon's case even better because Jacek Szott plays not only the keyboards but also saxophones. A very good opening track. 'Dream' keeps the Heavy Prog path with style. Paweł Szykuła vocals are something apart. Usually Prog bands don't have vocalists with lower pitch voices, but Paweł's voice is lower and it gives them a bit of character. The middle part brings solo moments: Jacek's keyboards, then a very nice bass solo by Maciej Napieraj and then the Wiesław Rutka guitars. Another great track.

'Everything For Her' is more of a ballad, with keyboards and acoustic guitars as the main voices. In the middle Paweł Zwirn's drums go a bit wild with guitars as the background. Jacek plays very well his role in the band, smart keyboards all around. Not just that, once again his saxophone makes the difference in the sound, even if it's just for a short period. The follow up track 'Lies' has bass and saxophone playing the main melody together right in the intro and then everything turn to be more somber for a second in a suspense soundtrack kind of mood. When the verses come we have a very heavy and syncopated riff. Pawel's vocals reminded me of Marillion s vocalist Steve Hogart a bit. Towards the end the synths announce a change in the pace of the song, now frantic.

When 'The Key' starts we have a mid-tempo track with great mood created by the keyboards. This one's very Riverside like, and maybe a bit too long. The next track, 'It's Your Day' has a very good riff in the intro, but soon the track follows a Marillion line. Then we have 'Equals', the only instrumental track on On The Edge (2013). 'Equals' is different than one could imagine. Arlon follows pretty much the exact path of the other tracks. Usually instrumental tracks are used as scapegoats for musicians to show off, here the band keeps itself on the rails.

'Can I' is the next track and it starts and if it wasn't by the saxophones I would say it's just the continuation of the previous track. Just around the second minute we have some change. But it's a bit too late already. By the time 'Was It Worth It' begins we already know what kind of track On The Edge (2013) will bring us. It's a mid-tempo melancholic track.

Arlon's first album On The Edge (2013) was a good surprise, beginning with the great artwork and cover. Although in some moments the band sounds a bit too much like their compatriots, Riverside the overall result is quite positive.

On The Edge (2013) will make every Heavy Prog fan satisfied as we have many interesting parts to make you listen the album again. Great debut. --- ProgShine, progarchives.com

download (mp3 @320 kbs):

yandex 4shared mega mediafire zalivalka cloudmailru uplea

 

back

]]>
administration@theblues-thatjazz.com (bluelover) Arlon Tue, 07 Jun 2016 15:04:59 +0000
Arlon – Mimetic Desires (2015) http://theblues-thatjazz.com/en/polish/5309-arlon/19803-arlon--mimetic-desires-2015.html http://theblues-thatjazz.com/en/polish/5309-arlon/19803-arlon--mimetic-desires-2015.html Arlon – Mimetic Desires (2015)

Image could not be displayed. Check browser for compatibility.


01. Tenebrae - 09:26
02. Quest for the Promised Land - 07:32
03. The Wounded World - 08:23
04. The Odd Theater - 05:10
05. Ekphrasis - 05:11
06. Mimetic Desires - 07:53
07. Nothing Changes - 08:13
08. Coda - 01:24

Wojciech Mandzyn - vocal, acoustic guitar;
Wiesław Rutka - guitar;
Maciej Napieraj - bass guitar;
Jacek Szott - keyboards, piano, saxophones;
Paweł Zwirn - drums, percussion
+
Orchestra Sinfonietta Consonus 
Michał Mierzejewski - conductor

 

Panie i Panowie oto mamy do czynienia z jedną z najambitniejszych polskich płyt, z progresywnym rockiem, wydanych w ostatnich latach. Podkarpacki Arlon wraz z „Mimetic Desires” dokonali rzeczy wyjątkowej a o płycie (liczę na to) będzie się mówić po latach w kontekście wydawnictwa nietuzinkowego...

Już pierwsze spojrzenie na okładkę i przyszły słuchacz nastraja się optymistycznie. Podobnie jak w przypadku albumu debiutanckiego tak i teraz muzykę ozdabia obrazek niezwykle klimatyczny i dopracowany, po prostu udany! Okładka nie jest jednak odpowiedzialna za muzykę, a co najwyżej za pierwsze wrażenie....

...odpalamy.... ,

….pierwsze przesłuchanie musi przytłoczyć! Ilość pomysłów i aranżacyjnych smaczków pozwoliłyby na obdzielenie wielu innych krążków z tego rodzaju muzyką. Wszechobecny prog-rock co jakiś czas zostaje przełamany klimatami niemal prog-metalowymi a prawdziwymi rodzynkami w tym cieście są dostojne i szlachetne partie orkiestry Sinfonietta Consonus prowadzonej przez Michała Mierzejewskiego, która gdzie jak gdzie, ale w środowisku prog fanów powinna być już co najmniej rozpoznawalna oraz Przemyskiego Chóru Kameralnego pod przewodnictwem Andrzeja Gurona! Dzięki nim „Mimetic Desires”, a w szczególności jego partie instrumentalne, gdy tylko muzycy dostają nieco więcej miejsca dla siebie, po prostu powalają. Jeżeli do tego dodamy fantastyczną grę gitarzysty Wiesława Rutki oraz partie saksofonu Jacka Szotta to ten obszar muzycznych dokonań Arlon wygląda po prostu FENOMENALNIE! W tym momencie słów kilka należy się o wokaliście, „nowym” w zespole Wojciechu Mandzynie. Dysponuje on bardzo charakterystyczną barwą głosu ale w jego sposobie śpiewu brakuje niestety nieco emocji, które rywalizowałyby z tak udanymi partiami instrumentalnymi. Wokale przypominają nieco te z jakimi mamy do czynienia w jakże lubianym w Polsce Pendragon. Nie trzeba być znawcą aby zauważyć, że Nick Barrett wokalistą wybitnym nie jest a jednak muzyka zespołu jako całość broni się wyśmienicie.

 

Dość subtelne dźwięki, przecinane co jakiś czas metaforyczną błyskawicą, choć do najłatwiejszych nie należą, nie mogą się nie podobać. Tak jak wspomniałem na początku Mimetic Desires” potrzebuje nieco czasu ale odwdzięcza się całą masą doznań odkrywanych wraz z kolejnymi odsłuchami.

Najnowszy krążek Arlon to kilkadziesiąt minut muzycznej uczty a czy album wpisze się w kanon Polskiego prog rocka? To już pokaże czas. Są ku temu predyspozycje i miejmy nadzieje, że zespół w dalszym ciągu będzie się rozwijał kierunku, który obrał! --- Piotr Michalski, rockarea.eu

 

One of my favorite albums from 2013 was the debut from a certain Polish band called Arlon. Obviously, there is a crowded market of Polish progressive bands, seemingly all influenced by dark rock. On their debut, Arlon kept a little closer to the basic “progski” sound, but here, on their new album “Mimetic Desires”, I feel that Arlon has carved out their own style and sound.

Their debut, “On the Edge”, was a grand album of crescendos, emotional guitars, and jazzy portions. “Mimetic Desires”, however, seems to have more purpose and a greater variety of styles. Indeed, it makes a greater philosophical statement for sure, speaking to the human condition and our tendency to be herded and to be content with that. In fact, it points out the fact that we often have desire to be herded and to be the same as everyone else. The evocative cover art says it all, too, with the crowds struggling and fighting to reach the top of the pile, perhaps for handouts. The band obviously has a lot on their minds.

The band consists of Wojciech Mandzyn on vocals, Wiesław Rutka on guitar, Maciej Napieraj on bass, Jacek Szott on saxophone and keyboards, and Paweł Zwirn on drums. The core players have returned, as Wieslaw’s guitars are emotional and Gilmourish with a bit of an edge sometimes, Maciej’s bass is dark and throbbing, Pawel’s drums are on point and very forceful sometimes, and Jacek’s keys and sax really give the album a satisfying, classy feeling. “Mimetic Desires” is a different album, though, featuring tracks like “Quest for the Promised Land”, a slower, more cerebral song that is founded upon orchestral ideas and choirs. The opener “Tenebrae” is more like their debut album, but gives hints of the new sounds with some rather “scary” choirs. There is definitely more edge to everything this time around, as the first album was rather mellow overall.

I find that Jacek is front and center this time, and he gets to utilize his sax more often and in more of a foundational fashion, too. Wieslaw is extremely busy throughout the album with solos and heavier licks. Maciej and Pawel, too, lay down the miry bass and drums that provide so much character, yet are a bit more technical this time. The album, then, comes across as simultaneously heavier and also spacier and even a bit gothic, with longer songs and grander instrumentals. The albums abounds with delightful tracks like “The Wounded World”, “The Odd Theatre”, or the more bombastic “Mimetic Desires”. The album closes gently and thoughtful, pining about the fact that “Nothing Changes”. It’s a bit depressing, but that’s par for the course with bands from Poland, apparently.

If there’s one thing I hope to see improved next time around, it is the vocals, unfortunately. Wojciech is a fine replacement for Pawel Szykula off the first album, and, honestly, they sound very much alike. However, I find Wojciech’s accent to be more of a problem, and it seems that he struggles in a few parts to spit out the pronunciations. Sometimes, it seems to rob him of his emotional capabilities, too. So, while he can sing very well, I think the English thing is a bit trying for him. Obviously, this can get better and it doesn’t really bother me at all, but I know that it can definitely bother other listeners.

In the end, though, “Mimetic Desires” is a worthy follow-up to “On the Edge”, full of space, personality, great sax, emotional keys and guitars, and a pertinent message. If that’s not worth your money, I don’t know what is. --- theprogmind.com

download (mp3 @320 kbs):

yandex 4shared mega mediafire zalivalka cloudmailru uplea

 

back

]]>
administration@theblues-thatjazz.com (bluelover) Arlon Wed, 01 Jun 2016 13:54:57 +0000